Prawie 30 proc. spośród 1603 skontrolowanych przez PIP podlaskich pracodawców miała problemy z wypłatą wynagrodzeń. Zobowiązania w I połowie 2009 r. wynoszą już 3 mln 223 tys. zł. To dwa razy więcej niż w całym roku 2008!
Pracowniku, czekaj na kasę
- Największe zaległości w wypłacaniu należności stwierdziliśmy u 18 pracodawców - mówi Piotr Latała, rzecznik prasowy oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku. - Nieprawidłowości dotyczą zarówno pensji, jak i niepłaconych nadgodzin.
Po skierowaniu do firm nakazów płatniczych 14 z nich już wypłaciło pracownikom ok. 1 mln zł. Jednak ponad 2 mln zł pozostały nieuregulowane. Na liście dłużników znajdują się m.in. łapskie Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego i firma Zamtex z Zambrowa. To ich katastrofalna sytuacja finansowa najbardziej wpływa na niekorzystną dla Podlasia statystykę.
Jeśli nic się nie zmieni, wysokość zadłużenia może osiągnąć nawet ponad 6 mln zł. To najwięcej od czterech lat!
Zdaniem pracowników PIP, zadłużenie pracodawców jest wyższe niż w ubiegłych latach, gdyż dotyczy dużych zakładów.
- Firmy, które najczęściej zalegają z wypłatą wynagrodzeń, to duże, zatrudniające sporo osób przedsiębiorstwa przetwórstwa przemysłowego - zauważa Piotr Latała.
Zaległości ureguluje syndyk
W łapskich ZNTK wynagrodzenia nie są wypłacane już od kwietnia.
- Pensje, odprawy to obecnie dług w wysokości około 700 tys. zł w skali każdego kolejnego miesiąca - wylicza dyrektor ds. handlowych w ZNTK Jacek Łupiński. - Nic już nie możemy zrobić. Czekamy na wejście syndyka.
W czerwcu zakład, który zatrudniał 750 osób, złożył do sądu wniosek o upadłość. Pracownicy odzyskają pieniądze, gdy syndyk uruchomi środki z funduszu świadczeń gwarantowanych i ze sprzedaży majątku firmy.
Kryzys daje się we znaki
- Kondycja firm zdecydowanie pogorszyła się w tym roku - przyznaje Latała. - Zaległości w wypłatach wynagrodzeń wynikają jednak najczęściej z problemów finansowych przedsiębiorstw. Celowe omijanie przepisów należy do rzadkości.
Inaczej rzecz się ma z brakiem podwyżek czy obniżaniem pensji.
- Skargi pracownicze dotyczyły głównie branży budowlanej i transportowej - mówi Jarosław Janowicz, z-ca okręgowego inspektora pracy w Białymstoku. - Wiele osób nie pracuje na podstawie umowy o pracę, ale "na czarno". Z umów ustnych niektórzy pracodawcy wywiązują się niechętnie.
Opóźnienie w wypłacie pensji grozi pracodawcy mandatem do 2 tys. zł. PIP może go też ukarać grzywną (do 200 tys. zł w przypadku jednostek organizacyjnych i 50 tys. zł dla osób fizycznych) lub zgłosić sprawę do sądu.
Mimo katastrofalnej sytuacji, liczba wystawionych w naszym województwie mandatów (362 w I poł. 2009 r.) ani skarg pracowniczych (391) w połowie 2009 r. nie zmieniła się w porównaniu z analogicznym okresem ub.r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?