MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy suwalskiego SP ZOZ walczą o należne odprawy

(mara)
Przed suwalskim sądem toczy się postępowanie przeciwko Samodzielnemu Publicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej o wypłatę należnych odpraw dla zwolnionej załogi. Do dziś zapadło już kilka wyroków na korzyść pracowników.

W maju ubr. na wniosek Urzędu Miejskiego w Suwałkach lekarze podpisali oświadczenia zobowiązujące ich do przejęcia zwalnianych pracowników SP ZOZ. Ci ostatni wyrazili zgodę na takie rozwiązanie. Potwierdzeniem wcześniejszych deklaracji było zawarcie trójstronnego porozumienia we wrześniu. Okazuje się , że każdy z medyków inaczej rozumiał treść dokumentu. W związku z tym nie wszyscy pracownicy SP ZOZ do dziś znaleźli zatrudnienie. Powodem były fatalne warunki pracy i płacy, zaoferowane przez lekarzy. W grę wchodziła umowa zlecenie, kontrakt albo zarobki w wysokości 500 zł netto.
- Wiedziałam, że przejmę te osoby na umowę o pracę pod warunkiem podpisania kontraktu z kasą chorych. Nie zatrudniłam dwóch z nich, ponieważ jeden z lekarzy zerwał z nami umowę. O tym fakcie zawiadomiłam Urząd Miejski, ale do dziś nie uzyskałam odpowiedzi - tłumaczy Danuta Ciszewska, kierownik zakładu pielęgniarek środowiskowo-rodzinnych.
- Nie wiem dlaczego niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej nie zatrudniły części pracowników. Nie wiem, czemu nie wypłacono odpraw - twierdzi Bożenna Chmielewska, naczelnik wydz. zdrowia UM.
Leszek Hempel, przewodniczący składu sędziowskiego wielokrotnie podkreślał, że obydwa porozumienia nakładały na lekarzy obowiązek zatrudnienia pracowników SP ZOZ bez jakichkolwiek zastrzeżeń.
- Podpisałam umowę z zakładem pielęgniarek środowiskowo-rodzinnych. Majowy wniosek nie był wiążący, dotyczył dzierżawy lokalu - przekonywała Wanda Lewoc-Chrostowska, szefowa "Pulsu". - Nie zobowiązałam się do zatrudnienia na umowę o pracę. W grę wchodziły umowy cywilno-prawne pod warunkiem podpisania kontraktu z kasą - dodała.
- Nie skakałam z kwiatka na kwiatek, bo w porozumieniu był wskazany jeden zakład, w którym miałam podjąć pracę - odparowała pielęgniarka, obecnie bezrobotna.
Na lodzie zostało jeszcze kilkanaście innych kobiet. Część z nich odmówiła świadczenia pracy w oparciu o kontrakt bądź umowę-zlecenie. Zaczęły poszukiwać pracy na własną rękę, ale nie wszystkie znalazły. Ich zdaniem winę za taki stan rzeczy ponosi miasto i lekarze.
- Sama reorganizacja zakładu woła o pomstę do nieba - komentował L. Hempel. - Pracownicy nie powinni nigdy tego porozumienia podpisywać. W momencie składania wniosku żaden z niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej nie istniał. W związku z tym lekarze nie mogli zagwarantować, że z dniem pierwszego stycznia rozpoczną działalność. Nie mieli lokalu i umów z kasą chorych. Pracownikom należy się odprawa - uzasadniał wyrok.
Obecnie SP ZOZ może wystąpić na drogę sądową przeciwko lekarzom, którzy nie wywiązali się z porozumień. Ale jest szansa, że załoga wkróce otrzyma pieniędze. Na najbliższej środowej sesji radni Suwałk zdecydują o ewentualnym zaciągnięciu kredytu w wysokości 1 mln 634 tys. zł na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna