Upały to efekt prądu powietrza z południowo-wschodniej i południowej Europy. Gdyby układy baryczne przechodziły z zachodu na wschód, byłoby chłodniej.
- Upały, które dają nam się we znaki od dłuższego czasu to efekt napływających mas ciepłego powietrza z południowej i południowo-wschodniej Europy - mówi Wiesław Winnicki, dyżurny synoptyk białostockiego Biura Prognoz. - One powodują te wysokie temperatury, ale też i gwałtowne burze. Bywają u nas lata chłodniejsze, ale dzieje się tak wtedy, gdy masy powietrza przemieszczają się z zachodu na wschód. W tym roku często przepływają właśnie z południa.
Sobota była najcieplejszym dniem w tym roku. W Białymstoku i Suwałkach odnotowano 32 st. C, w rejonie Łomży - 33 st. C. Choć było gorąco, to nie najgoręcej w historii. Jak dotąd taki rekordowy upał odnotowano u nas w 1994 roku, gdy 31 lipca w Białymstoku odnotowano 35,5 st. C.
Natomiast dzisiaj będzie już nieco chłodniej, temperatura maksymalna w regionie osiągnie ok. 30 st. C., ale po południu możliwe są gwałtowne deszcze i burze, z silnymi porywami wiatru.
Czytaje też:Sposoby na upały. Sprawdź, jak poradzić sobie z wysokimi temperaturami
W poniedziałek temperatura będzie już sporo niższa - ok. 25 st. C, we wtorek znowu wzrośnie do 26-28 st. C. A od środy synoptycy przewidują powrót upałów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?