Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator: Zarzuty dla córek suwalskiego posła

Anna Mierzyńska
To my jako pierwsi ujawniliśmy, że córki Jana Kamińskiego dostały dotację unijną z Urzędu Marszałkowskiego. Potem odkryliśmy, że na terenie budowy pensjonatu w Bryzglu doszło do samowoli budowlanej.
To my jako pierwsi ujawniliśmy, że córki Jana Kamińskiego dostały dotację unijną z Urzędu Marszałkowskiego. Potem odkryliśmy, że na terenie budowy pensjonatu w Bryzglu doszło do samowoli budowlanej.
Prokuratura zarzuca córkom posła Jana Kamińskiego wyłudzenie dotacji na podstawie nieprawdziwych oświadczeń! Jeśli powstanie akt oskarżenia, kobietom grozi kara pozbawienia wolności.

Po dwóch latach od ujawnienia przez nas związków między ówczesnym wicemarszałkiem województwa, obecnym posłem Janem Kamińskim, a dwiema kobietami, które dostały dotację unijną z Urzędu Marszałkowskiego, śledztwo powoli zbliża się do finału. Prokurator właśnie postawił córkom posła zarzuty.

- Dwie kobiety złożyły wnioski o dotację w wysokości 200 tys. zł na budowę pensjonatu w miejscowości Bryzgiel. We wniosku złożyły pisemne, nierzetelne oświadczenia, istotne dla uzyskania dotacji - mówi Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Z tego tytułu prokurator postawił im zarzuty z artykułu 297 kodeksu karnego.

Właścicielki pensjonatu nie przyznały się do winy. Śledztwo, które na zlecenie prokuratury prowadzi ABW, trwa nadal. Właśnie przedłużono je do lutego.

W 2007 r. dotacje w ramach programu ZPORR dzielił panel ekspertów oraz zarząd województwa pod kierownictwem Janusza Krzyżewskiego. Jan Kamiński, wówczas wicemarszałek, zapewniał, że nie miał żadnego wpływu na to, czy jego córkom zostanie przyznana dotacja czy nie.

Nie ukrywał jednak, że córki wybudują pensjonat na gruncie, który zaledwie kilka lat wcześniej był jego własnością. Sprawa stała się bardzo głośna.

W styczniu 2008 r. kobiety zostały ukarane za samowolę budowlaną, do jakiej doszło podczas budowy pensjonatu. Bez jakichkolwiek pozwoleń postawiły bowiem budynek o wymiarach 18 na 6 metrów, i to na terenie chronionym, należącym do Wigierskiego Parku Narodowego. Kary, którym poddały się dobrowolnie, były jednak bardzo niskie - wynosiły zaledwie 3 tys. zł.

Przy zarzucie oszustwa dotacyjnego grzywny nie będzie. Kodeks karny przewiduje w tym przypadku tylko jeden rodzaj kary: pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna