Dziś do południa zrobiłam pięć testów na COVID. I pięć wyszło pozytywnie – mówiła nam wczoraj (14 marca) Joanna Zabielska-Cieciuch, białostocka lekarka rodzinna.
Bóle mięśni, kaszel, bóle głowy
Przyznaje, że zachorowań jest coraz więcej: i na COVID, i na grypę. Choć na szczęście nie są to tak ciężkie przypadki, jak na początku pandemii, to i tak pacjenci czują się na tyle słabo, że decydują się na wizytę w przychodni.
– Pacjenci przychodzą do nas, bo bolą ich mięśnie, kaszlą, mają katar, bóle głowy – wymienia Joanna Zabielska-Cieciuch.
Bo dziś COCVID daje podobne objawy jak grypa. Te dwa wirusy można rozróżnić właściwie tylko dzięki testom. – A chorują przede wszystkim te osoby, które nie były szczepione – podkreśla.
Szczepionki przeciw COVID
O ważnej roli szczepionek mówi też kolejny białostocki lekarz rodzinny.
– Pacjentów i z grypą, i z COVID-em, i z innymi zakażeniami mamy teraz bardzo wielu. Ale zauważyłem, że osoby zaszczepione chorują dużo lżej albo nie łapią tej grypy wcale. Ja na przykład nie chorowałem, choć przyjąłem w gabinecie kilkaset osób z grypą – mówi Szymon Bielonko. Podobnie zresztą w jego przypadku było z COVID-em: – Co prawda zachorowałem, ale objawy miałem tylko przez 36 godzin. Test zrobiłem tylko dlatego, że okropnie bolała mnie głowa – opowiada.
I niezmiennie zachęca do szczepień. Co prawda na szczepienie przeciwko grypie w tym sezonie jest już za późno (jak mówi doktor Bielonko, trzeba o nich pamiętać w październiku-listopadzie), ale warto uzupełnić kolejne dawki szczepionek przeciw koronawirusowi.
– Dawką przypominającą zaszczepiłem nawet swoją trzyletnią córeczkę. Bo to naprawdę działa – przekonuje Szymon Bielonko.
Z kolei prof. Joanna Zajkowska z UMB, podlaska wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii, powołuje się na dane sanepidu z grupy, gdzie badania wykonywane są wszystkim pacjentom z zakażeniami górnych dróg oddechowych. – Te badania pokazują spadek grypy, a wzrost zachorowań na COVID – mówi. I wyjaśnia, że takie właśnie były prognozy lekarzy:
– Mamy nowy wariant wirusa, który jest dużo bardziej zakaźny, zabija nam odporność wygenerowaną wcześniej szczepieniami. Te dość łagodne przebiegi jednak obniżają tymczasowo odporność, są źródłem powikłań – laryngolodzy, kardiolodzy informują, że jest ich coraz więcej. W związku z tym choroby trzeba się wystrzegać i robić wszystko, by nie zachorować.
COVID ma przebieg dość łagodny
Jak mówi jednak, na szczęście jest to COVID, który nieczęsto wymaga hospitalizacji:
– Obciążenie systemu zdrowia nie jest w tej chwili problemem. Do szpitali trafiają osoby starsze, z obciążeniami, u których nawet dość łagodny przebieg COVID-u, ten nieatakujący płuc, może pogorszyć stan osoby starszej – dodaje prof. Zajkowska.
Pacjenci są więc leczeni przede wszystkim w przychodniach: – W przypadku COVID-u zalecamy pacjentom samoizolację, bo przecież już dziś ten obowiązek nie jest nakładany administracyjnie, no i stosujemy leki objawowe, czyli przeciwkaszlowe, czasem inhalacje ze sterydami, ibuprofeny, paracetamole. I zwykle objawy w ciągu kilku dni ustępują – opowiada Joanna Zabielska-Cieciuch. W przypadku grypy natomiast skuteczne są bardzo preparaty przeciwwirusowe oseltamiwir.
– To lek hamujący namnażanie wirusa, u dużej części pacjentów powoduje ustąpienie objawów w ciągu dwóch-trzech dni. Warunek jest tylko taki, że preparat należy podać w ciągu 48 godzin od wystąpienia objawów.