Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog radzi jak pomóc dziecku w usamodzielnieniu się

Dr Marcin Florkowski, psycholog
Zagracone gniazdo.

Masz dorosłe dziecko, które ciągle mieszka z tobą? Nie wyprowadza się i nie usamodzielnia? Psycholodzy nazywają to syndromem zagraconego gniazda.
W Polsce dramatycznie wzrosła ilość rodzin, w których ludzie w wieku 25-35 lat, nadal mieszkają ze swoimi rodzicami. W latach 70. było ich tylko 8 proc, w 1995 - 12 proc., obecnie ponad 30 proc. (badania CBOS).

Prawie połowa tych rodzin (dokładnie 40 proc.) twierdzi, że jest zadowolona ze wspólnego mieszkania. Tak jak Beata: "Mieszkam tylko z synem. To fajny, wesoły młody człowiek. Ma swoje życie, do którego się nie wtrącam, ale przy tym wiele mi pomaga, robi zakupy, dużo rozmawiamy. Cieszę się, że mieszka ze mną. Gdyby się wyprowadził, byłabym samotna…"

Wygoda ponad wszystko

Część młodych ludzi nie wyprowadza się od rodziców z wygody. Mama nadal pierze, robi obiad, nie trzeba się szczególnie martwić o rachunki, zarobione pieniądze w dużej części można wydać na własne przyjemności. Takie życie jest wygodne. Rodzice nie wyrzucą przecież dziecka z domu, więc tolerują jego niesamodzielność, co najwyżej kłócąc się i utyskując.

Zadaniem życiowym młodych dorosłych jest jednak usamodzielnienie się, co oznacza między innymi trwałe związanie się z kimś spoza rodziny pierwotnej - zakochanie się, wspólne mieszkanie, posiadanie dzieci. Jeśli się to nie uda, człowiek doznaje coraz głębszego poczucia izolacji, osamotnienia i pustki życiowej. Trudno jest zaś stworzyć dorosłą więź z partnerem, mieszkając ciągle z własnymi rodzicami.

Gdy start w dorosłe życie jest opóźniony, sprawia to też, że w późniejszym wieku człowiek decyduje się na posiadanie dzieci. Jest w tym pewien plus, ponieważ z reguły wiek idzie w parze z dojrzałością, a to oznacza bycie lepszym rodzicem. To jednak jest też minus: starsi rodzice mają mniej sił do dobrego zajmowania się dziećmi, a duża różnica wieku miedzy pokoleniami powoduje problemy z porozumieniem się. Późne posiadanie dzieci oznacza również mniejsze szanse na stanie się dobrym dziadkiem lub babcią dla przyszłych wnucząt.

Nie chcę, ale muszę

Bywa, że wspólne mieszkanie nie jest kwestią tylko wygody i wyboru, ale konieczności.
Maciek nie został przyjęty na studia. Szukał pracy, ale prócz dorywczych zajęć trudno było mu cokolwiek znaleźć. Ze względów ekonomicznych nie było mowy o wyprowadzeniu się z domu. Krok w dorosłość przyniósł mu frustrację, pod wpływem której chłopak przestał wierzyć, że może mu się cokolwiek w życiu udać i zaczął spędzać całe dnie przed komputerem. Próba samodzielnego życia przyniosła mu porażkę.

Gdy człowiek doświadcza takiej sytuacji, często powraca do dawnego sposobu życia - psycholodzy nazywają to regresją. Na krótką metę regresja może pomóc w poradzeniu sobie z klęską, pozwala bowiem "nabrać sił" i ponownie podjąć próby stanięcia na własnych nogach. Może być jednak i tak, że ten sposób życia się utrwali i dziecko będzie mieszkać z rodzicami nie podejmując już nowych prób usamodzielnienia.

Wydoroślej wreszcie!

Wyprowadzenie się z domu rodzinnego polega nie tylko na znalezieniu innego miejsca zamieszkania, wymaga także emocjonalnego uniezależnienia się od rodziców. Wewnętrzna separacja jest procesem długotrwałym i zaczyna się już przed okresem dojrzewania - dzieci uczą się mięć swoje zdanie, bronić swoich racji, mieć tajemnice i własne życie. Niektórzy psychologowie uważają nawet, że "konflikt pokoleń" - kłótnie, agresja, bunt w okresie dojrzewania służy właśnie emocjonalnemu uniezależnieniu się od rodziców.

Naukowcy natrafili tu na paradoks. Okazuje się bowiem, że najłatwiej uniezależnić się wewnętrznie tym młodym ludziom, którzy mieli z rodzicami bezpieczne i dobre relacje - rodzice ich szanowali, kochali, ufali im i dawali stosunkowo dużą swobodę.

Wyjście z kryzysu

Jeśli wspólne mieszkanie staje się coraz większym problemem, to jak można sobie z tym poradzić? Co rodzice mogą zrobić, aby ułatwić dorosłemu dziecku rozpoczęcie samodzielnego życia? Oto garść rad.

- Oblicz ,ile pieniędzy co miesiąc przeznaczasz na utrzymanie swojego dziecka we własnym domu. Sprawdź, ile tak naprawdę kosztuje cię dodatkowe zużycie prądu, wody, jedzenia itp. Być może lepiej wykorzystasz te pieniądze dając córce czy synowi gotówkę na wynajęcie mieszkania lub pokoju?

- Traktuj dziecko jak dorosłego człowieka, z którym się negocjuje, otwarcie rozmawia, stawia pewne oczekiwania, ale też uważnie słucha jego argumentów. Mów dlaczego chcesz, aby ono mieszkało "na swoim" i zrobiło krok w dorosłą samodzielność.

- Ustalcie razem czas, do którego będziesz tolerować wspólne mieszkanie. Niech to będzie dokładana data, której nie przekroczycie.

- Zdobądź się na ryzyko - wynajęcie mieszkania czy wyjazd do innego miasta, to nie jest sprawa nieodwracalna. Jeśli się nie powiedzie, zawsze możecie wrócić do obecnego stanu.

- Zadeklaruj dodatkową pomoc finansową w usamodzielnieniu się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna