Radna chce powąchać biogazownię w Danii

Ten się śmieje...

Ten się śmieje...

Sprawa budowy biogazowni, mimo że przesłoniła ją wczoraj kompromitacja radnej, jest poważna. Bynajmniej nie do śmiechu będzie mieszkańcom położonego nieopodal osiedla, zwłaszcza gdyby okazało się, że utrzymanie wartego nawet 20 mln zł obiektu będzie związane z odorem nie do zniesienia.

Radna PiS Alicja Bandzul bez żadnego skrępowania zaproponowała na wczorajszej sesji amerykańskiemu prezesowi, by... zabrał radnych na wycieczkę do Danii.

Sesja z korupcyjnym smrodkiem

Randy Mott, prezes spółki Ceeres, która chciałaby na terenach przy ul. Poligonowej w Łomży zbudować biogazownię, próbował wczoraj przekonać do siebie miejskich rajców. Zapewniał ich m.in., że towarzyszący inwestycji odór nie będzie uciążliwy dla okolicznych mieszkańców. Jednak przedstawiane argumenty i twarde liczby najwyraźniej do serca (czy raczej nosa) radnej nie trafiały.

- Skoro pan nas zapewnia, że weźmie na siebie koszty budowy zakładu, to ja bym chciała, żeby firma zafundowała nam wycieczkę, byśmy zobaczyli w Danii, jak to wygląda - wypaliła Alicja Bandzul.

Część radnych ryknęła śmiechem, inni zdumieni otwierali szeroko oczy. Pozostając przy "zapachowym" słownictwie, radna Alicja Konopka zasugerowała, że czuć tu co najwyżej korupcję.

- Ale ja mówię poważnie - mówiła z marsową miną Bandzul. - Chcemy sami poznać, jaki to ma zapach.

Dość kompromitacji

Po tych słowach radni jakby sobie przypomnieli, że są na oficjalnej sesji i rozległy się takie oto głosy.

- Proszę zaprotokołować, że nie zgadzam się propozycją koleżanki - mówił, mając na myśli Bandzul, radny PO Maciej Borysewicz. - Żeby nie było to odebrane jako głos całej rady, bo znowu nas media obśmieją, że zamiast obrad na sali jest błazenada.