- Powinniśmy zwrócić te karnety - mówił podczas sesji Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu PO. - Sytuacja jest wyjątkowo niezręczna. To tak, jakby ktoś wrzucił nam do skrzynek po 600 zł.
Na razie do apelu Nikitorowicza dołączył się tylko radny Filip Tagil. Rafał Rudnicki, szef klubu PiS, zastanawiał się natomiast, czy radni nie muszą za nie zapłacić podatku. Włodzimierz Kusak, przewodniczący rady, wyjaśnił, że karnety są zwyczajną darowizną.
- Ato oznacza, że trzeba je wpisać do rejestru korzyści oraz zapłacić podatek - mówił.
Ireneusz Trąbiński, prezes Jagiellonii Białystok, jest zdziwiony całą sytuacją: - Jagiellonia jest białostockim klubem, meczami interesują się także radni. Od wielu sezonów zapraszamy ich na rozgrywki. A jeśli ktoś zwróci karnet, cóż, ma do tego prawo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?