Radny głosów nie kupował

Obiecywał pomoc

Jesienią ubiegłego roku, tuż po wyborach samorządowych grupa mieszkańców z gminy Nowinka poinformowała organy ścigania, że Jerzy Kłoczko kupował przed wyborami głosy. W zamian za poparcie jego kandydatury miał częstować wyborców alkoholem, albo obiecywać pomoc w uzyskaniu zasiłku.

Pojawiły się też takie zarzuty, że były przewodniczący obiecywał niektórym mieszkańcom gminy sfinansowanie z samorządowych pieniędzy wyjazdu dziecka na kolonię, a nawet kursu na prawo jazdy.

- Bzdura - komentował wówczas Kłoczko, który przez dwanaście lat był przewodniczącym rady. - Niczego nie obiecywałem i niczego nie załatwiałem. To są pomówienia.

Prokuratura augustowska, gdzie trafiło zawiadomienie opozycji byłego przewodniczącego odmówiła wszczęcia postępowania.

- Przesłuchiwane osoby nie potwierdziły tego, że Kłoczko namawiał je do głosowania - uzasadniał wówczas decyzję Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Nikt nie potwierdził

Przeciwnicy Jerzego Kłoczki nie dali za wygraną i decyzję o odmowie wszczęcia postępowania zaskarżyli do Prokuratury Generalnej. Ludzie twierdzili, że prowadząca sprawę policjantka była stronnicza. To znaczy, nie zapisywała w protokole wszystkiego, co mówili.

Prokuratura nakazała augustowskim śledczym wykonanie dodatkowych czynności. I tak się stało. Zostali przesłuchani kolejni mieszkańcy gminy. Ale i ci nie potwierdzili, że kandydat na radnego częstował ich alkoholem, albo próbował przekupić, aby uzyskać poparcie.

- W takiej sytuacji postępowanie zostało umorzone - informuje prokurator Tomkiewicz.
Decyzja nie jest prawomocna. Zainteresowani mogą ją zaskarżyć do sądu.