Radzie udało się dogadać

Zakulisowe rozmowy między trzema klubami odniosły skutek, bo wczoraj radni głosowali wyjątkowo zgodnie na swoich szefów.

Jeszcze w poniedziałkowy wieczór radni Prawa i Sprawiedliwości zastanawiali się, czy przyjąć propozycję dwóch pozostałych klubów i być we władzach łomżyńskiej rady. Kuluarowe zabiegi najwidoczniej odniosły spodziewany skutek, bo wczorajsze wybory przewodniczącego i jego zastępców przypominały formalność.

Po fotelu dla każdego
Obrady początkowo prowadzili Hanka Gałązka i Mariusz Chrzanowski. Ta pierwsza jest bowiem najstarszą radną, ten drugi najmłodszym. Jak się zresztą później okazało, nie musiał on już wracać, by zasiąść wśród szeregowych radnych.

Chwilę po zaprzysiężeniu rozpoczęło się wybieranie "pierwszego pośród radnych", na którego radny Zbigniew Lipski (Samorządowe Porozumienie Łomży) rekomendował Macieja Borysewicza, szefa miejskiej Platformy Obywatelskiej.

- Wszyscy go znamy, to prawnik, doktorant i bardzo aktywny w poprzedniej kadencji radny - tłumaczył Lipski. - Rekomenduję go w imieniu trzech klubów: SPŁ, PO, PiS.

Trzy ekipy dzielą władzę
W tym momencie stało się jasne, że wybór nie wzbudzi kontrowersji, choć głosowanie było tajne, a poszczególni radni wchodzili wrzucać kartkę do urny do kabiny znanej z lokali wyborczych. I mimo, że na twarzy kandydata pojawił się cień zdenerwowania, to po przeliczeniu głosów znikł. Tylko 2 z 23 radnych było przeciw objęciu przez niego fotela przewodniczącego.

- Chciałbym, abyśmy stworzyli radę w pełnym znaczeniu tego słowa - podkreślał Borysewicz. - Godnie reprezentowali mieszkańców i współpracowali z prezydentem.

Po krótkiej przerwie i kolejnym głosowaniu udało się wyłonić dwóch wiceprzewodniczących. Zostali nimi wspomniani już Zbigniew Lipski oraz Mariusz Chrzanowski. Kandydatury obu z nich zgłosił nowy przewodniczący.

I tu również, niczym sprawna maszynka, większość radnych posłusznie wykonała zakulisowe ustalenia. W głosowaniu na obu panów tylko trzech radnych wrzuciło do urny kartkę z głosem sprzeciwu.

Wszystko na razie wskazuje, że w radzie tworzy się szeroka koalicja, a nowy prezydent dostanie od niej spory kredyt zaufania.