Bramka, która zapisze się w kronice suwalskiego klubu była dziełem dwóch wypożyczonych na kolejną rundę z Jagiellonii Białystok skrzydłowych. Tuż przed przerwą, kiedy Wigry przegrywały 0:1, Karol Mackiewicz przedarł się lewą stroną i dośrodkował na dalszy słupek. Zamykający akcję 19-letni Mateusz Żebrowski efektownym wślizgiem zmieścił piłkę w samym rogu bramki przyjezdnych.
źródło:Orange sport/x-news
Piękną asystą Mackiewicz, który zaliczył kilka występów w ekstraklasie, zrehabilitował się za popełniony kilka minut wcześniej błąd w defensywie. Został przedryblowany przez Janusza Bucholca, byłego zawodnika Wigier. Prawy obrońca i kapitan Stomilu zdołał strzelić z lewej strony, a odbitą przed pole karne piłkę do siatki gospodarzy posłał Ukrainiec Irakli Meschia.
Dobrze, że Wigry tak szybko, bo po sześciu minutach i jeszcze przed zmianą stron odpowiedziały wyrównującą bramką. Radość zdekoncentrowała jednak biało-niebieskich i niewiele brakowało, by stracili gola do szatni. Po bitym przez olsztynian rzucie rożnym, w polu karnym gospodarzy straszliwie się zakotłowało. Na szczęście ich kapitan, Karol Salik popisał się refleksem i dwiema niemal instynktownymi interwencjami zażegnał niebezpieczeństwo.
źródło:Orange sport/x-news
Mający już na koncie występy w I lidze Salik i defensywny pomocnik Aleksandar Atanac-ković, a także ograni nawet w ekstraklasie doświadczony, debiutujący w Wigrach były gracz Legii Tomasz Jarzębowski oraz eks-widzewiacy Jakub Bartkowski i Sebastian Radzio mieli wprowadzać najwięcej spokoju w poczynania miejscowych. Nerwy i im jednak dały się we znaki, za dużo było niecelnych podań. Po przerwie ostre dośrodkowania Bartkowskiego z prawej i Tomasza Tuttasa z przeciwnej strony o mały włos nie trafiły na głowę odważnie wchodzącego środkiem Radzi.
Znakomitą sytuację do osiągnięcia wymarzonego zwycięstwa Wigry miały nie po płynnej akcji, ale po rzucie wolnym. Odrobiny szczęścia zabrakło, by drugi gol padł za sprawą duetu jagiellończyków.
źródło:Orange sport/x-news
Trochę ponad kwadrans przed końcem Bucholc sfaulował szarżującego lewą stroną Artura Bogusza. Dośrodkował Mackiewicz, a po strzale głową Żebrowskiego piłka minimalnie minęła poprzeczkę bramki Piotra Skiby.
- Szkoda, bo bardzo zależało nam na wygranej w debiucie - opowiada Mackiewicz. - Graliśmy u siebie, a Stomil wydawał się być jak najbardziej w naszym zasięgu. W końcówce opadliśmy z sił, co pewnie było doskonale widać. Remis na początek trzeba uszanować. W walce o utrzymanie przyda się nam każdy punkt - przekonuje gracz Wigier.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?