Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja na Ukrainie. Słitfocie pokonały Janukowycza

Konrad Kruszewski [email protected]
Jacek Kurski był na wszystkich barykadach Kijowa. I na każdej napstrykał sobie tak zwanych "słitfoci”
Jacek Kurski był na wszystkich barykadach Kijowa. I na każdej napstrykał sobie tak zwanych "słitfoci”
Trwa wyścig zasług. Kto najbardziej przysłużył się do zwycięstwa Majdanu w Kijowie nad Janukowyczem? Ten wyścig toczy się wśród polskich polityków, głównie parlamentarzystów i eurodeputowanych.

Ukształtowała się czołówka. Jest w niej, być może nawet na czele, sam Jacek Kurski, europoseł Solidarnej Polski. Był on na wszystkich barykadach Kijowa. I na każdej napstrykał sobie tak zwanych "słitfoci" (tak teraz młodzież nazywa zdjęcia wykonane samemu sobie i wrzucone na internetowe portale społecznościowe). Te "focie" Kurski umieścił w internecie. I teraz każdy może zobaczyć, co Kurski dla Majdanu zrobił. Jak Kurski stał dzielnie na barykadach, jak nie ustępował nawet o krok, jak wymachiwał bohatersko flagą Ukrainy, czy wreszcie jak uzbrojony w wielką tarczę był przygotowany do odparcia ataku uzbrojonych po zęby sił milicyjnych. Kurski na tych "słitfociach" wyglądał tak groźnie, że gdyby tylko Berkut mógł je zobaczyć, to ze strachu narobiłby w portki.

Niestety, Berkut nie mógł ich widzieć, ponieważ Kurski napstrykał sobie zdjęć już po wszystkim, po strzelaninie, po atakach, po tym, jak Janukowycz uciekł helikopterem. Mimo tego bohaterstwo europosła jest wielkie, a jego zasługi w wyzwoleniu Ukrainy nie do przecenienia.

Pod tym względem nie ustępuje mu, a może nawet go przewyższa, europoseł Czarnecki z PiS-u. On z kolei był na Majdanie przed atakiem Berkutu, potem czujnie wyjechał i po ataku wrócił. Wrócił, żeby naprawić to, co zepsuł minister spraw zagranicznych (do spóły z ministrami Niemiec i Francji) Radosław Sikorski. Zbrodnia Sikorskiego, według Czarneckiego, polegała na tym, że pozwolił on Janukowyczowi uciec. A Czarnecki miał już plan, jak go złapać, a może nawet zamierzał wyzwać Janukowycza na pojedynek na gołe pięści. Bo jest taki dzielny, że tego zbrodniarza utłukłby gołymi rękami. Problem tylko w tym, że zanim Czarnecki zebrał się do wyjazdu do Kijowa, to Janukowycz już zdążył odlecieć helikopterem. Wszystko to oczywiście przez Radka Sikorskiego, który uchronił byłego prezydenta Ukrainy przed sprawiedliwym gniewem Czarneckiego. Ten gniew był tak sprawiedliwy, że z braku Janukowycza Czarnecki postanowił dowalić Sikorskiemu i uświadomić Ukraińcom ogrom zbrodni, jakiej dokonał polski minister na ukraińskim narodzie. Ten ogrom jest większy od zbrodni Janukowycza.

Lista zasłużonych dla Majdanu jest długa, Są na niej również politycy PO i Palikota, jest też sam Marek Siwiec, który, jak twierdzi, był na Majdanie pod ostrzałem, ale ostrzał był tak intensywny, że nie zdążył zrobić sobie "słitfoci". To poważny błąd, ponieważ jak nie masz "słitfoci" w internecie, to nie istniejesz.

Jeszcze na Majdanie nie umilkły strzały, a już polscy politycy i niektórzy publicyści rozpoczęli rozdawanie pieniędzy na pomoc Ukrainie. Oczywiście nie swoich pieniędzy, tylko polskich i unijnych, czyli naszych. Najszczodrzej nasze pieniądze wydawałby Jarosław Kaczyński, zwłaszcza miliardy Unii Europejskiej (przypominam: na te miliardy składają się również nasze podatki). W jego przypadku nie jest to dziwne, gdyż prezes PiS ma niezwykłą łatwość w wydawaniu pieniędzy, zwłaszcza tych, których nie ma. Ale nie tylko on. Prawie wszyscy polscy politycy (w przeciwieństwie do europejskich) prześcigają się w oferowaniu Ukraińcom pieniędzy. Można wręcz odnieść wrażenie, że im kto bardziej na Majdanie pod ostrzałem nie był, tym większe oferuje kwoty.

Problem jest tylko taki: Komu te pieniądze dać? Władz demokratycznych nie ma. A czy będą? Nie wiadomo. Wydaje się, że jedynymi gotowymi na Ukrainie do zagospodarowania tak znacznych euromiliardów są ukraińscy oligarchowie, którzy już są wytrenowani w wydawaniu takich kwot. Zresztą, jak się oblicza, kilkunastu oligarchów dysponuje majątkiem równym ok. jednej trzeciej budżetu Ukrainy, więc może na początek warto by ich ładnie "poprosić", czy nie poratowaliby swojej ojczyzny w potrzebie.

Zbigniew Brzeziński twierdzi, że każdy oligarcha mógłby przeznaczyć przynajmniej po miliardzie dolarów i nawet nie zauważyłby tej straty w swoim portfelu. Jak nie zauważyłby straty miliarda, to dwóch też by nie dostrzegł. I załatwione, bo jak się oblicza, gospodarka Ukrainy potrzebuje ok. 30 miliardów, żeby ruszyć z miejsca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna