Rodzina posła ponad prawem? Podyskutuj

O informacje w tej głośnej sprawie dopominali się nasi Czytelnicy po ostatnich publikacjach dotyczących posła Jana Kamińskiego i suwalskiej obwodnicy.

- Jak to możliwe, że samowola budowlana w Bryzglu nie została do tej pory rozebrana? - pytają ludzie. - Przeciętny śmiertelnik dawno już musiałby ten budynek zburzyć.

Osiemnaście metrów na sześć

Sprawa nieruchomości należącej do córek posła Kamińskiego ciągnie się już ponad trzy lata. Po raz pierwszy pisaliśmy o tym w lipcu 2007 roku.

Ponad wszelką wątpliwość powołane do tego instytucje stwierdziły, że budynek o wymiarach 18 metrów na 6 metrów został postawiony bez jakichkolwiek pozwoleń.

Sprawa zaczęła krążyć po różnych instytucjach. Właścicielki chciały samowolę zalegalizować. W końcu, 12 lipca ubiegłego roku, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Augustowie wydał nakaz rozbiórki. Córki posła odwołały się do inspektora wojewódzkiego. A ten zawiesił wydanie decyzji do czasu rozstrzygnięcia sporu przez resort środowiska.

Dokumenty krążą między Suwałkami a Warszawą

Kwestią tego, czy można zalegalizować obiekt jako, najpierw, gospodarczy, potem - mieszkalny zajmuje się Wigierski Park Narodowy. Nieruchomość znajduje się bowiem na jego terenie.

Od wydawanych tutaj decyzji można jednak odwołać się do ministra środowiska. I tak się dzieje. Dokumenty krążą więc między Suwałkami a Warszawą.

Jak mówi Janina Kamińska z wigierskiego parku, instytucja ta dwukrotnie nie wyraziła zgody na legalizację samowoli. Niedawno minister środowiska z tą decyzją się nie zgodził i nakazał rozpatrzeć sprawę ponownie.

- Czekamy teraz na wpłynięcie wszystkich dokumentów i będziemy się tym zajmowali po raz kolejny - mówi J. Kamińska. - Trudno powiedzieć, ile to potrwa.

Wczoraj nie udało nam się uzyskać z ministerstwa żadnego stanowiska w tej kwestii.
Wcześniej pracownicy resortu zapewniali, że fakt, iż rozstrzygają sprawę rodziny posła PSL, czyli partii współrządzącej krajem, nie będzie miał żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji.