Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rogers Cole-Wilson pobity

Izabela Krzewska [email protected]
Kocham Białystok – mówi urodzony w Sierra Leone Rogers Cole-Wilsona. – Pracuję tutaj, mieszkam, mam przyjaciół. Polska to moja druga ojczyzna.
Kocham Białystok – mówi urodzony w Sierra Leone Rogers Cole-Wilsona. – Pracuję tutaj, mieszkam, mam przyjaciół. Polska to moja druga ojczyzna. Andrzej Zgiet
Białystok nie był kiedyś rasistowski jak w tej chwili - mówi Rogers Cole-Wilson.

To nie jest to samo przyjazne, gościnne miasto, do którego przyjechałem 30 lat temu - dodaje prezenter pogody w telewizji Jard. Jest on pokrzywdzonym w procesie, który w czwartek rozpoczął się w Białymstoku.

W lutowe popołudnie, o zmroku, na ulicy Broniewskiego nieznany, zakapturzony mężczyzna śledzi 63-letniego Cole-Wilsona i wykrzykuje w jego kierunku epitety: bambus, czarnuch. Prezenter nie reaguje. Gdy zbliża się do drzwi klatki swojego bloku, zaczepiony odwraca się i nagle otrzymuje uderzenie pięścią w twarz. Napastnik nie daje za wygraną. Próbuje uderzyć drugi raz. Ale tym razem prezenter odpiera atak. Wzywa policję. Napastnik jednak ucieka.

- Chodziło o kolor mojej skóry, To dla mnie oczywista rzecz - mówił pobity przed Sądem Okręgowym w Białymstoku.

W wyniku uderzenia pięścią doznał urazu lewego oka i musi przejść operację.

Na podstawie zeznań Rogersa Cole-Wilsona oraz naocznego świadka powstał portret pamięciowy sprawcy. To 24-letni Tomasz G. Grozi mu 5 lat więzienia. Oskarżony nie przyznał się do winy. Twierdził m.in., że w dniu zdarzenia pracował do godz. 14, następnie poszedł na siłownię, a później do domu, skąd już nie wychodził. Policjanci jednak ustalili, że w tym dniu miał wolne, a na siłowni go nie było.

- Pomyliłem daty - zreflektował się przesłuchiwany po raz kolejny. - Rano byłem u lekarza. Wróciłem do domu i nigdzie nie wychodziłem.

24-latek, który ma już na koncie dwa wyroki za pobicia, w tym za jedno ciężkie, zeznania te potwierdził w czwartek: - Z tym zdarzeniem nie mam nic wspólnego. To musiał być ktoś podobny do mnie. Po wyjściu z więzienia starałem się prowadzić normalne życie. Skończyłem szkołę, znalazłem pracę, zaręczyłem się. Nie zaprzepaściłbym swoje przyszłości.

Na okazaniu na komisariacie policji, Wilson rozpoznał go jako napastnika. W czwartek już nie był całkowicie pewien.

- Jest podobny do niego, ale twarzy nie pamiętam, bo byłem zmasakrowany i zdenerwowany - zeznał w sądzie.

Mieszkaniec osiedla Antoniuk, który obserwował zdarzenie z odległości kilku metrów, przed miesiącami nie miał wątpliwości, że to Tomasz G. był sprawcą pobicia. W sądzie nie był już tego pewny.

- Tamten miał chudszą twarz i ostrzejsze rysy - mówił.

Z jego relacji wynikało, że sprawca uderzył 63-latka pięścią, w której zaciskał pęk kluczy.

- Pokrzywdzony miał spuchniętą lewą połowę twarzy, krew mu ciekła z policzka - opowiadał.

W trakcie śledztwa okazało się, że oskarżony należał o subkultury nacjonalistów.

- Kiedyś miałem takie poglądy, ale je zmieniłem. Koszulkę z napisem White Power nałożyłem, bo była pod ręką - zeznał Tomasz G. w śledztwie.

Kolejna rozprawa odbędzie się 25 listopada.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna