Przez cały poprzedni rok polsko-rosyjską granicę przekroczyło prawie 4 mln osób. Dotyczy to również Polaków, którzy cenią sobie rosyjskie paliwo. Z kolei nasi sąsiedzi wpadli w zakupowe szaleństwo. Z danych Izby Celnej wynika, że do grudnia Rosjanie wydali u nas prawie 23 mln zł.
Mały ruch graniczny działa od lipca poprzedniego roku, ale chyba nikt nie spodziewał się, że ruch na granicy wzrośnie dwukrotnie.
W 2011 odprawiono 1,9 miliona podróżnych, a w 2012 - ok. 4 milionów.
Oprócz tego handel w przygranicznych miejscowościach ożywił się na tyle, że Rosjanie są już stałymi bywalcami w polskich sklepach. Kupują niemal wszystko. Przyjeżdżają cały rodzinami, do samochodów pakują zarówno żywność, odzież jak i sprzęt AGD i RTV.
- Ceny w polskich sklepach są dużo niższe niż w obwodzie kaliningradzkim. Oprócz tego dodatkowym bonusem jest też możliwość uzyskania zwrotu podatku VAT, tzw. tax free. Rosjanie najchętniej robią zakupy w dyskontach takich jak Lidl czy Biedronka - mówi Ryszard Chudy, rzecznik olsztyńskiej Izby Celnej w Olsztynie.
Do 20 grudnia 2012 r. polscy przedsiębiorcy z obszaru objętego małym ruchem granicznym wystawili Rosjanom 21 774 rachunków na łączną kwotę 22,6 mln zł.
- Rosjanie w Polsce wydają jednak dużo więcej niż to wynika z faktur, bo kupują bardzo dużo produktów w dyskontach spożywczych, a te nie wystawiają faktur - dodaje Ryszard Chudy.
Polacy, którzy przekraczają granicę, nie uzyskują zwrotu podatku, ale też mogą wiele zyskać. 95 proc. z nich jeździ do obwodu kaliningradzkiego tylko po paliwo. Tankują i wracają.
- Najczęściej przyjeżdżają dużymi volkswagenami, ustawiają samochód na stacji benzynowej pod kątem, żeby zmieściło się więcej paliwa. Wlewają do baku ok. 100 litrów paliwa. Litr benzyny kosztuje tam około 3 zł. Oprócz tego mogą ze sobą zabrać 10 litrów w kanistrze - tłumaczy rzecznik olsztyńskiej Izby Celnej.
I dodaje, że większość z Polaków przekracza granicę raz na dobę. Dzięki takim "podróżom" mogą zarobić nawet 3-4 tys. zł miesięcznie.
W ramach małego ruchu granicznego ożywił się handel, turystyka oraz współpraca polsko-rosyjska.
Jednak mieszkańcy polskich i rosyjskich miejscowości nadal zmagają się z bezrobociem. Jest szansa, że za kilka lat się to zmieni i będzie możliwy swobodny przepływ pracowników. Na razie przez dwa lata publiczni i niepubliczni pośrednicy pracy będą wspólnie uczyć się, w jaki sposób takie instytucje działają za granicą.
- W połowie lutego rusza program, w ramach którego wymienimy się doświadczeniami. Chcemy nawiązać także współpracę z przedsiębiorstwami oraz z instytucjami zajmującymi się bezrobociem - mówi Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?