MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie liczba milionerów. Zobacz, ile zarabia się w Suwałkach i na jakich stanowiskach

Tomasz Kubaszewski, lm [email protected]
Rośnie nam liczba milionerów. W 2008 roku 34 osoby osiągnęły taki roczny dochód i wyższy. A w 2005 milionerów mieliśmy raptem dwunastu.

Zdecydowana większość mieszkańców Suwalszczyzny, to ludzie płacący podatki według najniższego progu. W 2008 dochód, który w skali roku nie mógł przekroczyć 44,49 tys. zł, zadeklarowało aż 94,3 proc. podatników. To jednak najmniej od wielu lat. W 2005 podatek według najniższej stawki płaciło 96 proc. tych wszystkich, którzy rozliczają się w Urzędzie Skarbowym w Suwałkach. W 2006 - 95 proc., a w 2007 - 95,4 .

W drugim progu mieści się od 3 (w 2005) do 4,5 (2008) proc. podatników.
W trzecim (roczny dochód powyżej 85,5 tys. zł) - od 1 (2005) do 1,4 proc. (2008).
34 osoby z tego grona osiągnęły dochód powyżej 1 mln zł. 95 - powyżej 500 tys. zł. W 2005 roku liczby te wynosiły, odpowiednio: 12 i 32.

Najwyższy dochód w 2008 wyniósł 6,25 mln zł. To mniej więcej tyle samo, co rok wcześniej.

Najwyższa półka

Ile naprawdę zarabiają suwalczanie?
Najbogatsi są ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą i mają duże firmy. To jest grupa kilkudziesięciu osób. Większość tych firm uprawia działalność handlową - zarówno hurtową, jak i detaliczną. Albo - i jedną, i drugą.

Reprezentują takie branże, jak artykuły budowlane, rolne, chemiczne, kosmetyki, paliwa. Są ludźmi naprawdę bogatymi, których stać na wszystko. Ekskluzywne zagraniczne wycieczki parę razy w roku, okazałe domy, samochody z najwyższej półki, płatne szkoły dla dzieci, czasami nawet w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych.

Duża zarabiają także właściciele niektórych firm produkcyjnych, które swoje siedziby mają w Suwałkach. Jakie to są firmy? Np. z branży meblarskiej (w tym - mebli metalowych), piekarniczej czy wyrobu okien. Przypuszczalnie przynajmniej kilku milionerów wywodzi się właśnie z tej grupy.

Lekarzom źle nie jest

Następni w kolejności są menadżerowie. To osoby powołane do zarządzania firmami, które swoje
zakłady umieściły w Suwałkach, centrale mają zaś w większych miastach. Zarobki tych ludzi okryte są ścisłą tajemnicą. Z naszych informacji wynika jednak, że w dużych zakładach płacą im po około 20 tysięcy złotych miesięcznie. Podobne zarobki mogą osiągać szefowie niektórych oddziałów banków.
Miesięczne dochody w granicach 10 tysięcy złotych osiągają też nieliczni urzędnicy (np. prezydent miasta, szefowie części spółek komunalnych) oraz niektórzy lekarze.

Zarobki tych ostatnich oszacować najtrudniej. Nie ma tego w żadnych oficjalnie dostępnych dokumentach. W dodatku - w tej samej grupie zawodowej zróżnicowanie jest bardzo duże.

Zarobienie ponad 10 tys. zł miesięcznie dla lekarza, który pełni stanowisko ordynatora w szpitalu, bierze tam dyżury oraz prowadzi prywatny gabinet nie jest wcale takie trudne. Pensja zasadnicza wynosi 3,5 tys. zł na rękę, drugie tyle zarabia się na dyżurach. A w gabinetach prywatnych, szczególnie ginekolodzy, mają przynajmniej po kilkanaście pacjentek dzienne. Od każdej biorą po kilkadziesiąt złotych.

Ale ci, którzy chcą zarobić, muszą harować. Zwykłe kilka godzin w pracy tu nie wystarczy.
Bardzo dobre dochody osiągają też lekarze podstawowej opieki medycznej, czyli ci, którzy pracują w dobrze prosperujących przychodniach. Te, trzeba zwrócić uwagę, nigdy nie narzekają na kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Wielką tajemnicą pozostają natomiast zarobki adwokatów oraz radców prawnych. Szczególnie w tym pierwszym przypadku w grę mogą wchodzić sumy liczone miesięcznie w dziesiątki tysięcy złotych. Oczywiście, w odniesieniu do najbardziej wziętych adwokatów.

Prokuratorzy i sędziowie

Stosunkowo liczna jest też grupa tych, którzy zarabiają w przedziale 4-10 tys. zł miesięcznie. Kto to jest?
Np. osoby prowadzące różnego rodzaju działalność gospodarczą, ale niekoniecznie rozbudowane firmy. To może być, jak w przypadku usług polegających na filmowaniu wesel, chrztów czy studniówek. działalność jednoosobowa.

W tej grupie znajdują się także sędziowie, prokuratorzy, dyrektorzy różnych instytucji, właściciele firm, wyżsi rangą wojskowi, nie

Czy nauczyciela stać na dom?

Zdecydowana większość z nas nie zarabia więcej niż 4 tys. zł miesięcznie. Sytuujemy się w gronie tych 94,3 proc., które płacą podatek według najniższej skali.

Dotyczy to m.in. niemal wszystkich nauczycieli. A to w Suwałkach największa grupa zawodowa.
"Niemal wszystkich", bo chodzi o tych, którzy nie dorabiają na korepetycjach udzielanych na masową skalę i w dodatku tę działalność prowadzą legalnie.

Nauczyciel, choćby nie wiadomo jak się starał, nie jest w stanie, pracując tylko w szkole, przekroczyć progu 3,5 tys. zł miesięcznie netto. Jeżeli ma jednak dodatkowe fuchy (jak choćby wspomniane korepetycje), to stać go nawet na wybudowanie okazałego domu.

Średnie zarobki nauczyciela z wieloletnim stażem oscylują wokół 2 tys. zł. Czy to odpowiednia gratyfikacja za nauczanie i wychowywanie przyszłych pokoleń?

Stawki zasadnicze są takie same w całym kraju. Co bogatsze gminy, np. Warszawę, stać jednak na dodatkowe wynagrodzenia. Wypłacają one pedagogom wyższe dodatki motywacyjne. A są to naprawdę znaczące pieniądze.

Związków zawodowych brak

Przeświadczenie o tym, że płaca nie odpowiada pracy towarzyszy wielu grupom zawodowym. Np. ekspedientki w sklepach harują od rana do wieczora. Muszą być przy tym cały czas skoncentrowane, bo mają do czynienia z pieniędzmi. Każdy błąd kosztuje. Manko w kasie trzeba pokryć z własnego portfela.
- Mamy też masę innych obowiązków, jak choćby sprzątanie - żali się kobieta z dużego suwalskiego sklepu spożywczego. - To wszystko za niecałe 1,5 tysiąca złotych miesięcznie. A z pracodawcą żadnej dyskusji nie ma. Nie podoba się, to szukaj sobie innej pracy. Człowiek by poszukał, tyle że nie ma gdzie.
Kiedyś w takich sytuacjach pomagały związki zawodowe. Te jednak przeżywają dzisiaj bardzo trudne chwile. Ludzie nie chcą się zapisywać, bo pracodawcy patrzą na to niechętnie. A i same centrale związkowe niewiele robią, aby ten stan rzeczy zmienić.

W ostatnich latach w Suwałkach była tylko jedna akcja związkowa związana z podwyżkami płac. Dotyczyła szpitala wojewódzkiego. Chodziło o podwyżki zarówno dla lekarzy, jak i pielęgniarek. Pewne regulacje płac potem były, ale nie takie, jakich domagali się wnioskodawcy.

Ciężka taksówkarska dola

Na swoje zarobki narzekają najbardziej ci, którzy w miesiącu otrzymują po kilkaset złotych, albo nieco ponad 1 tysięc.

W tej grupie, o dziwo, są suwalscy taksówkarze. To przede wszystkim sprawa silnej konkurencji oraz tego, że w mieście wciąż przybywa samochodów prywatnych. Z usług taxi korzysta się więc jedynie wówczas, gdy wraca się z zakrapianej imprezy, albo, tak jak podczas ostatnich mrozów, nie można odpalić własnego pojazdu.

- Zdecydowanie lepiej wychodzi się na robieniu zakupów i dowożeniu ich do domu klienta, niż na normalnych kursach - opowiada jeden z taksówkarzy. - Najczęściej taką usługę zlecają ci, którym zabrakło trunku podczas imprezy, a sami nie są już w stanie prowadzić własnego auta.
Za zrobienie zakupów w Suwałkach trzeba zapłacić 12 zł. A jeśli chcemy dostać je pod same drzwi, musimy dorzucić jeszcze dodatkowe dwa złote.

- Do tego dochodzą napiwki - opowiada taksówkarz. - I to wcale nie takie małe.
Zazwyczaj są to kwoty rzędu 20-30 zł.

- Jednak zdarzają się też tacy, którzy wciskali mi do kieszeni pięćdziesiątki - dodaje. - Najhojniejsi bywają ci, którym "procenty" porządnie uderzyły już do głowy.

Z takiej usługi korzysta jednak wciąż zbyt mało suwalczan, aby mogła stać się podstawową zarobku większości taksówkarzy. W dodatku, z zamówieniem wiąże się spore ryzyko.

- Za każdym razem czuję się niepewnie - mówi nasz rozmówca. - Bo nigdy nie wiadomo, na jakiego klienta trafię. Kilka lat temu mojego kolegę po fachu za to, że kupił nie to, co trzeba, zamknięto w... szafie.

Jakoś wiążemy koniec z końcem

Sprzątaczka, która zarabia 200 złotych miesięcznie w jednej firmie, musi szukać dodatkowych zajęć. Raz jest lepiej, raz gorzej.

- Żyję bardzo skromnie - mówi. - Mąż trochę zarabia na czarno, trochę pohandluje tym i owym i tak koniec z końcem jakoś wiążemy. Łatwo jednak nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna