Rozmowa z Cześkiem Tarasewiczem, mieszkańcem okolic ulicy Młynowej

Co tam słychać, panie Czesiu?
- U mnie to przeważnie, że ja wszystkich zapytuje, czy na grype już sie zajszczepili, czy nie.

A pan?
- Prawde żep powiedzieć, to sie ciongle jeszcze zajstanawiam, co jest lepiej dla mnie zrobić.

Paaanie Czesiu! Igły pan się boi?!
- Bać to sie nie boje, nu nie lubie jak mnie kłujo. We dwadziestym pierszym wieku wbijać gozdzi w lucke ciało chiba jest cóś nie tak…

Jakie gwoździe, co pan bredzi !?!
- Nu to igłe, co to za różnica. Ale mniejsze z tym jak to sie mówi. Tutej jest ważniejsza sprawa bo do konca nie wiedomo czy szczepionka wogle cóś pomaga.

Czy pomaga? Jak pan może takie bzdury tutaj opowiadać! Naukowcy twierdzą, że szczepienie to najlepszy sposób w walce z tą chorobą.
- Nu i prawda, że faktycznie. Tyle tylko, że to jest nie cała prawda, bo ponieważ druge naukowcy mówio, że co roku całkowicie nowa grypa wystempuje. Wirus grypny zawsze sie odmienia, co po medycznemu sie nazywa, że mutuje, nu i ten co wzioł zmutował zeszło już rocznego mało przypomina. Chorobowy objaw daje taki samy, ale on na stare czyli zejszłoroczne już szczepionke nie idzie. Nasza, co w aptekach dzisiej sie znajduje, na dzisiejsze te wirusy grypne już nie bendzie działać…

A nieprawda! Statystyki wykazują, że zachorowania w grupie osób zaszczepionych występują znacznie rzadziej. A jeżeli ktoś już zachoruje, to choroba ma o wiele lżejszy przebieg.
- Może tak, może nie, bo jest też i taka prawda, że nikt dobrze nie wie, ile takich zachorowań w grypnym jak to mówi sie sezonie wystempuje. Bardzo czensto zwykłe przeziembienie sie za grype u nas bierze… powiem tak dla jego - w zejszłym roku ja sie wzioł zajszczepił a Liluchna, moja szlubna baba, sie nie zajszczepiła. Ona też tak samo jak i ja nie przepada za wbijaniem w ciało goździ….

Łyyy…
- Tak czy siak ja pad na grypsko a ona nie padła, rozumie?

Może to nie była grypa?
- To możliwe. Ale w kosciach mnie łupało i goronczke miał sporawo… statystycznie zapisalip grype dla mnie, jak nic. Temu by ostrożnie podchodziłem do tej statystyki… jest też druga jeszcze sprawa, co o której dużo sie nie mówi. Wyrób lekow, w tym szczepionki to interes jakich mało. Żep co drugi tylko człowiek w swiacie sie zajszczepił odgrypowo to szczepiokow producenty bylip bogatszemi od arabskich szejkow…

No nie no! Proszę tu nie wmawiać, że istnieje jakieś lobby farmaceutyczne, które celowo sieje panikę…
- A czy ja powiedział take cóś? Jednakowoż troszku sie wydaje dziwny ten ogromny krzyk przy ostatniej swinskej grypie. Dzieś ja take cóś przeczytał, że już od poczontku, znaczy jak sie tylko pokazała było to wiedome, że mniej groźna ona od normalnej, co sie zreszto terez potwierdziło. Ludzi na jo mniej umiera, ma letczejszy przebieg….

Zatem, jeśli dobrze zrozumiałem, pan się raczej nie zaszczepi?
- Jeszcze nie wiem, co ja zrobie.

Czas to zrobi za pana, bo wkrótce już na szczepienie będzie za późno. Jednym słowem, woli pan się zdać na łaskę losu i nie wzmacniać swojej odporności.
- Terez to on gada bzdury. Ja już od miesionca odpornosć wzmaguje.

Tak? A w jaki sposób?
- Za pomoco mojej babci medycyny. Ona dziewindziesiont osiem żyła lata, sie nie szczepiła i nigdy nie chorowała na grype. Nawet przeziembienia jo nie brały, a to z raci na źjadanie dzień w dzień główki czostku.

Aaa! Już rozumiem.
- Niby co?.

Stąd ten taki zapach, który snuje się przy panu. Co dzień główka czosnku…
- Ja dwa zombki tylko kansumuje. Plus do tego szklanka wody s rania ze sokiem z cytryny… Odpornosć rosnie jak nic!

No cóż… oby tylko miał pan rację z tą czosnkową odpornością… chodźmy teraz tam gdzie zawsze…
- Oszalał?! Nigdzie nie ide. Tam dzie dużo ludziow sie spotyka grypny wirus bardzo chientnie przebywa. Temu w tej grypownej porze jest najlepiej w chacie własnej siedzieć. I jeszcze jedno. Wierzyć, że czostek z cytryno pomogo. Rozumie?