Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Cześkiem Tarasewiczem, mieszkańcem ul. Młynowej: Kanikuła

Redakcja
Co tam słychać, panie Czesiu? - Żep cóś spećjalnego, to i nic. Kaniukułe terez samo jak raz mamy. No i prawda - jak pan mówi - że faktycznie. A więc czemu pan nie wakacjuje? - On zapomniał, że ja na wakaćjach poniekond wieczystych? Na ameryturze ładnych pare lata już przebywam i tak wakaćjuje codzień sobie… trochu nawet to i zbrzydło dla mnie take cóś.

Rozumiem. Czemu zatem gdzieś pan nie wyjedzie, choćby do rodziny na wieś?
- Moja baba Lilka wiejske ma rodzine, z mojej strony wszystke, co do sztuki, so mieszczuchi. Znaczy byli gdyż ponieważ wienkszosć ź ich dawno już nie żyje...

Żyje pan w niezgodzie z rodziną żony?
- Kto dla jego to powiedział? Ja ze szwagrem Łukjaniukiem czasem tylko trochu się pokłóce… prawde żep powiedzieć też tak samo było i to razo.

Zatem był pan jednak na wsi, więc choć trochę jednak wakacjował.
- Dla nikogo ja takiego wakaćjowania nie życze. Cztery dni my z Lilko byli, z czego trzy - niedzieli oprócz - nogi moczyli we wodzie, głembokosci mniej wienc do półowy łydki.

Rura pękła?
- Jaka rura, co on tu bajdurzy! Szwagier, owszem, daje czasem w rure, ale wode to on ma we studni na podwórzu. My łazili po namokłej łonce.

W pogoni za rybą?
- Na głowe upad? Trawe my źbierali rencami, a co zebrali nosili na droge…

Na drogę? A po co?
- Na to zep wysechła chociaż trochu, rozumie?

Tak… to znaczy nie… nie bardzo…
- Wczesniej szwagier jo wykosił, nu a zarez potem spadli take deszczy, jakich mało kiedy kto i widział. Co skoszone gnić we wodzie szybko zacznie a traktorem tam nie wjedziesz, bo zaodraz weźnie utknie. Nu to trzeba było renko źbierać, i znosić na doge bo ona na wyżce.

Na czym?
- Na podkładzie dosć wysokim nu i temu była prawie sucha.

A powody kłótni jakie? Szwagier dniówki nie zapłacił…
- Czy on zdurniał już do reszty? Ja by miałby brać piniondzy od rodziny?! Zwłaszcza, że on sam, z dobrego serca pare worki kartoflow podrzuca dla nas na zime… u nas zawsze kłótni w jednej sprawie, mianowicie… jak by to powiedzieć… cewilizacyjnej.

A dokładniej trochę?
- Głównie o to sie rozchodzi, że nijak nie moge wytłumaczyć dla człowieka iż sie w życiu różne rzeczy mogo trafić, nu i temu mus sie ubeśpieczać bo człowiek spi wtenczas spokojniej a w razie niesczenscia dostanie rekompesate w gotówce.

Zaraz zaraz! Proszę tu nie kryptoreklamować…
- Czy ja cóść powiedział o jakejsć konkretnej firmie? Terez ich jest dużo i dla nieszcesliwcow wszystko równo, która adszkodowanie wybuli. Nu a szwagier, jak i wienkszosć ludzi w wiosce sie nie ubezpiecza, bo piniondzy na to żałuje.

Może nie ma?
- Jak raz akurat. By ja chciałby tyle, co on nie mieć. Sama tylko Unia kawał grosza płaci za odłogowanie sporej czensci pola, czego ja zupełnie nie rozumiem. Brać piniondzy nie za prace, tylko za to, że sie nie pracuje. A ja jaj, u ju juj…

Jednak pan by chyba na wsi nie chciał mieszkać.
- Niby czemu? Człowiek sam dla siebie panem, chce to robi, nie, to spi… i amerytura całkiem niezła, co na któro składkow prawie wcale sie nie buli…

Lepiej wróćmy do tych nieobowiązkowych ubezpieczeń.
- Też sie boi sprawe Krusu poruszać?

Ja? A niby czemu?
- Temu, że wszystke sie bojo. Rzond sie boi, polityki sie bojo i żurnalisty wolo gniłego jaja nie ruszać. Nu mniejsze z tym. Ale żep mój szwagier miał ubeśpieczenie, to by my by w bagnie nogow orez rencow trzy dni nie moczyli… nawiasowo mówionc nie jest wcale take pewne, czy po wysuszeniu trawa bendzie sie nadawać na żarcie dla bydła. Szwagier dzieś jo albo kupi, albo bendzie musiał wybić wszystke swoje krowy bo trzeciego wyjscia nie ma. Dobra. Daje, idziem terez na te nasze polske, biezankoholowe…

Myśli pan, że ktoś w to jeszcze wierzy?
- Niby w co? W nasze pójscie, czy w te piwo pohibicke?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna