Rumuni chcieli oszukać Polaka. Oszuści omal nie przejechali pieszych na przejściu

Dwóch obywateli Rumunii zatrzymali wczoraj kryminalni. Mężczyźni pożyczyli od białostoczanina 3000 złotych w zamian za pozostawioną, mu biżuterię z tombaku.

Wczoraj około południa policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zauważyli jak skręcające z ulicy Ogrodowej audi omal nie rozjeżdża przechodzących po pasach pieszych. Kryminalni postanowili zatrzymać pojazd. Za wysokości ulicy Jagiełki zrównali się radiowozem z audi i dając sygnały do zatrzymania nakazali zjechać na pobocze.

Wtedy samochód ruszył przed siebie wjeżdżając na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Rozpoczął się pościg. Uciekający autem mężczyźni skręcili w kierunku Supraśla. W międzyczasie kilkakrotnie przejeżdżali na czerwonym świetle ciągle unikając zatrzymania. Niedaleko Ogrodniczek policjanci zmusili uciekinierów do zjechania na pobocze. Okazali się nimi dwaj obywatele Rumunii w wieku 49 i 29 lat.

Podczas sprawdzania dokumentów i wyjaśniania powodów ucieczki do funkcjonariuszy podjechał fordem mężczyzna mówiąc, że około pół godziny wcześniej zostało przez nich oszukany. Z jego relacji wynikało, że na ulicy Ogrodowej Rumuni poprosili białostoczanina o pomoc.

Musieli pilnie pożyczyć pieniądze na powrót do ojczyzny. W zamian za 3000 złotych proponowali 27-latkowi garść złotej biżuterii; grubych łańcuchów i sygnetów. Będąc przekonanym, że jest to niecodzienna okazja ten zgodził się na pożyczkę. Do zwrotu pieniędzy miało dojść za kilka tygodni.

Gdy nieznajomi odjechali, oczarowany złotem mężczyzna zorientował się, że jest to nic nie warty tombak. Postanowił dogonić oszustów i właśnie przed Ogrodniczkami natknął się na nich. Zatrzymani sprawcy trafili do policyjnego aresztu.

Zgodnie z kodeksem karnym za oszustwo zatrzymanym grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni odpowiedzą także za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli.

Źródło: podlaska.policja.gov.pl