Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszą na ratusz

Aleksandra Szyc-Kaczyńska
Będziemy okupować budynek, urządzimy głodówkę albo pójdziemy na ratusz - zapowiedzieli rodzice gimnazjalistów z PG 4 wiceprezydentowi Łomży
Będziemy okupować budynek, urządzimy głodówkę albo pójdziemy na ratusz - zapowiedzieli rodzice gimnazjalistów z PG 4 wiceprezydentowi Łomży fot. O. Szyc
- Likwidacja naszego gimnazjum odbywa się po cichu, dyrektorka i nauczyciele boją się o tym mówić, a my i tak nie przeniesiemy naszych dzieci do "trójki"! - oburzają się rodzice gimnazjalistów z PG 4 w Łomży. - To nie likwidacja. To włączenie gimnazjum nr 4 do PG 3 - dementuje Krzysztof Choiński, wiceprezydent Łomży.

Na żądanie rodziców uczniów we wtorkowy wieczór odbyło się spotkanie z wiceprezydentem odpowiedzialnym za oświatę. Już w czerwcu krążyły pogłoski o likwidacji "czwórki". Gdy 1 grudnia doszło do spotkania wiceprezydenta z dyrekcją i nauczycielami, rodzice przerazili się, że decyzja zapadła bez nich.
- Jak były plany likwidacji, to po co robiono nabór wrześniowy? - nie kryli wzburzenia. - I po co dyrektorce dano angaż na pięć lat? A teraz takie cyrki. Nie było żadnych konsultacji, a wiceprezydent ściemnia.
Na spotkaniu wiceprezydent zapewniał, że "nie da skrzywdzić tej szkoły".
- Moim marzeniem jest, żeby ułożyć to jak najlepiej, w porozumieniu z radą pedagogiczną, rodzicami, uczniami, żeby wszyscy byli zadowoleni - mówił rodzicom Krzysztof Choiński, wiceprezydent Łomży. - Jestem tu po to, by wysłuchać państwa argumentów.
Plan władz miasta jest prosty. Do PG 3 przejdą wszyscy nauczyciele, dzieci, obsługa. Uratuje się w ten sposób nauczycielskie etaty, a zaoszczędzi na utrzymaniu budynku. W ten scenariusz nie wierzą nauczyciele. Boją się zwolnień, proszą o niepodawanie nazwisk. Z dziennikarzami rozmawiają w konspiracji.
- Wiceprezydent robił aluzje, żebyśmy nie kontaktowali się z mediami i nie mówili nic rodzicom ani dzieciom - ujawnia jeden z nauczycieli.
Rodzice są oburzeni, że o losie ich dzieci decyduje się w tajemnicy. Znają PG 4 jako szkołę kameralną, bezpieczną i z tradycjami, a "trójkę" uważają za szkołę o złej sławie. Są przekonani, że "ktoś ma apetyt" na położony w centrum miasta budynek PG 4. Wiceprezydent widzi potrzebę ulokowania w nim rozrzuconych po mieście wydziałów Urzędu Miasta i MOPS-u, którego siedziba przy Dwornej przeznaczona jest do rozbiórki.
- To po co wymieniono tam okna i pomalowano ściany? - denerwują się rodzice. - Podobno budynek chce przejąć kuria, bo przed wojną było tam seminarium. Podobno ma chrapkę gimnazjum katolickie przy Sadowej. A może któraś z wyższych prywatnych uczelni?
- Przecież teraz nikt z ratusza nie powie, że tu będzie coś komercyjnego, jakiś bank czy inna firma - uśmiecha się znacząco jeden z pedagogów.
Wczoraj delegaci rad pedagogicznych obu gimnazjów spotkali się z wiceprezydentem w Urzędzie Miasta. Ustalali warunki przeniesienia "czwórki do trójki". Decyzję o losie obu szkół podejmą miejscy radni, po zaopiniowaniu przez kuratora oświaty.
- Mój syn uczył się w PG 3, przeniosłam go do czwórki i powrót do dawnej szkoły będzie dla nas tragedią - podkreśla jedna z matek. - Nigdy nie dam mojego dziecka do PG 3 i jeżeli taka decyzja zapadnie, to przeniosę je po półroczu do innej szkoły - dodaje druga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna