Oto, co o ich występie w Atenach powiedział "Gazecie Współczesnej" trener Polski Ryszard Borek.
- Patrząc za siebie, z roku na rok pniemy się do góry. Nie zdarzyło nam się przegrać na oficjalnych zawodach z niżej rozstawionymi lub równymi sobie rywalami. W Atenach zaś Mateusiak i Łogosz potrafili wygrać z Azjatami. To duży sukces. Możemy tylko żałować, że losowanie było dla nas tak niekorzystne. W przypadku innego losu, stać nas było nawet na awans do ćwierćfinału.
W spotkaniu z Koreańczykami - kontynuuje szkoleniowiec - zabrakło nam w drugim secie koncentracji. Indonezyjczyków w pierwszym meczu z naszym deblem zgubił lęk przed popełnieniem błędu. My w drugim spotkaniu także baliśmy się zrobić coś złego. I to nas zgubiło - twierdzi Borek.
- Czy możemy pokonać kiedyś mistrzów świata? Myślę, że tak. Do Pekinu mamy teraz cztery kolejne lata. Suwalczanie nabiorą jeszcze większego doświadczenia. Przecież badmintoniści z Azji największe swoje sukcesy odnoszą w wieku trzydziestu, a nawet trzydziestu kilku lat - twierdzi polski szkoleniowiec.
Sukces w pierwszym spotkaniu Mateusiaka i Łogosza zwrócił na nich uwagę także innych dziennikarzy. Ich pierwszy mecz i zwycięstwo oglądało pięciu polskich żurnalistów. Na drugie spotkanie z Koreańczykami do hali Goudi przybyło ich już kilkunastu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?