Sala widowiskowo-teatralna za 40 milionów. Tylko, czy miasto na to stać?

W najbliższym dniach firma Budimex przekaże formalnie salę widowiskowo-teatralną. Takiego obiektu Suwałkom pozazdrościć może niemal każde miasto.

Mała fabryka nad sceną

Budowa okazałego gmachu przy ul. Jana Pawła II miała trwać dwa lata. Trwała o pół roku dłużej. Powód? Problemy z montażem urządzeń scenicznych. Budimex wynajął na początku niewłaściwego podwykonawcę. Opóźnienie firmę będzie sporo kosztowało. Bo za każdy dzień zwłoki naliczana jest kara. Obecnie kwota ta przekroczyła już 1 mln zł. Cała inwestycja, to prawie 40 mln zł. Mniej więcej połowa pochodzi z funduszy unijnych, resztą musi wyłożyć miasto.

Obiekt rzeczywiście robi wrażenie. Jako jedni z nielicznych mogliśmy go wczoraj obejrzeć od środka. Przestronny hall, w którym będą odbywały się wernisaże, pracownie - od muzycznej po teatralną i plastyczną, pomieszczenia przeznaczone do nauki baletu, sala kameralna na 150 widzów. Jednak tym, co stanowi o wyjątkowości gmachu jest główna sala widowiskowa. Na widowni - 680 miejsc. Większość na dole, reszta na balkonie. Dwie loże po bokach. Z każdego miejsca znakomita widoczność. Nagłośnienie najwyższej klasy światowej, dobra akustyka.

To jednak i tak nic w porównaniu do sceny. Jest wręcz ogromna. Z przodu, jeżeli zdemontuje się część podłogi, jest miejsce dla całkiem dużej orkiestry. Wszystko co najważniejsze znajduje się jednak 17 metrów nad sceną. W specjalnym pomieszczeniu zainstalowano mnóstwo podobnych urządzeń. Wygląda to, jak jakaś mała fabryka. Dzięki tym urządzeniom dekoracje sceniczne można błyskawicznie zmieniać na kilkadziesiąt sposobów. Wszystkim steruje jedna osoba siedząca przy czymś w rodzaju dużej klawiatury.

Pomysłodawcą zastosowanego w Suwałkach rozwiązania jest Andrzej Drewniak, jeden z najbardziej znanych w Polsce fachowców w tej branży. W suwalskim obiekcie pełni rolę konsultanta do spraw technicznych.

Dopłata nie musi być duża

- Będziemy w stanie wystawić każdy spektakl - mówi dyr. Gałązka. - Najbliżej od Suwałk podobne możliwości ma tylko Warszawa. Liczymy więc na publiczność z całej północno-wschodniej Polski.

To w gruncie rzeczy odpowiedź na pytanie o koszty utrzymania tak potężnego obiektu i o to, czy 70-tysięczne miasto w ogóle na to stać. Marek Gałązka nie ma złudzeń, że do utrzymania sali suwalscy podatnicy będą musieli dopłacać. Sądzi jednak, że jeśli SOK będzie organizował ciekawe imprezy, na które bilety rozejdą się jak świeże bułeczki, a firmie uda się pozyskać dodatkowe unijne pieniądze, to ta dopłata z miejskiej kasy za duża nie będzie.

Wielkie otwarcie

Już teraz w SOK można kupować bilety na "Skrzypka na dachu" - słynny musical, z którym do Suwałk przyjedzie Teatr Muzyczny z Gdyni. To będzie główny punkt przewidzianego na 24-26 maja uroczystego otwarcia obiektu. Oprócz tego będzie można posłuchać koncertu słynnego jazzmana Tomasza Stańki, występów kabaretowych oraz suwalskich artystów. Zaplanowano także wystawę malarską Marka Sobczaka.