"Schowaj PISiora". Czy młodzieżówka PO to zrobiła? (wideo z nagrania)

Obraźliwe nalepki pojawiły się w Suwałkach na plakacie Jarosława Kaczyńskiego. Nagranie ze znajdujących się w budynku kamer wskazuje, że wczoraj odwiedzili go młodzi ludzie z flagą PO i koszulkami reklamującymi Bronisława Komorowskiego. "Zgoda buduje" było na nich napisane.

Sprawą już zajęła się policja. Niszczenie plakatów jest bowiem karalne.

W środę PO organizowała w Suwałkach festyn wyborczy. W tym samym czasie po mieście przemieszczał się "Bronkobus", czyli jeden z autokarów, którym po kraju podróżują zwolennicy Komorowskiego.

Około godz. 16.30 młodzi ludzie pojawili się w budynku należącym do związku "Solidarność". Mieszczą się też tu biura poselskie związanych z PiS-em parlamentarzystów i europarlamentarzystów.

Obiekt jest monitorowany. Na nagraniu widać, jak około ośmiu osób wchodzi do budynku i idzie na górę. Potem wychodzą i udają się do pobliskiego sklepu. Po budynku można było w środę przemieszczać się dłużej, bo do godzin wieczornych odbywało się tam szkolenie. Stróża natomiast tu nie ma.

W czwartek rano osoby pracujące w budynku zobaczyły plakat Kaczyńskiego, na którym znajdowały się wulgarne napisy (m. in. "schowaj PISiora"), nalepki oraz mnóstwo ulotek Komorowskiego powrzucanych do pokoi przez szpary między drzwiami a podłogą. O zdarzeniu powiadomiono policję, a ta wszczęła postępowanie wyjaśniające. Zniszczenie plakatu jest bowiem złamaniem prawa.

Z nagrania z monitoringu nie wynika jednak, kto to zrobił. Bo plakat znajduje się w miejscu, którego żadna z kamer nie obejmuje.

Z naszych ustaleń wynika, że młodzi ludzie przyjechali prawdopodobnie z Białegostoku. Jacek Żalek, pełnomocnik sztabu Komorowskiego na woj. podlaskie zapewnia, że w "Bronkobusach" tego typu wulgarnych ulotek nie ma.

- Jestem zdecydowanie przeciwny prowadzeniu kampanii takimi metodami - mówi. - Mam nadzieję, że policja szybko wyjaśni, kto to zrobił.

Więcej w jutrzejszym suwalskim wydaniu "Gazety Współczesnej".