Nie dla nagrywania i upublicznianie przebiegu komisji i sesji rady miasta. Tak na ostatniej sesji zagłosowała większość - 11 ełckich radnych. Za projektem głosowało siedmiu, natomiast od głosu wstrzymało się czterech rajców. Jak mówią pomysłodawcy uchwały, nie składają broni i będą walczyć, aby powrócił on na obrady.
Urządzenia za 3-5 tys.
W połowie marca grupa sześciu ełckich radnych, związanych z różnymi opcjami politycznymi, m.in. Adam Dobkowski z Platformy Obywatelskiej, Ireneusz Dzienisiewicz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej czy Michał Tyszkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości, złożyła projekt uchwały zmieniającej status miasta. Chodziło im o wprowadzenie zapisu, który umożliwiałby nagrywanie, a następnie upublicznianie w internecie przebiegu obrad na sesjach.
- Powszechna opinia mieszkańców Ełku na temat działalności całej rady, a tym samym wszystkich radnych, nie jest pozytywna - czytamy we wniosku grupy ełckich radnych. - W wielu przypadkach krzywdząca ocena pracy rady wynika z braku informacji na temat jej działań. Z niewiedzy rodzą się domysły, niedomówienia, oskarżenia i przypisywanie radnym złej woli oraz ich etykietowanie.
Jak piszą dalej we wniosku radni, takie rozwiązanie daje możliwość łatwego śledzenia prac organów samorządowych i poczucie, że decyzje podejmowane przez władze nie zapadają "za ich plecami". Jest to też wygodne narzędzie kontroli nad poczynaniami organów i zwiększanie transparentności działań jednostek samorządowych.
Radni uchwałą w tej sprawie zajmowali się na ostatniej sesji.
- Przewodniczący rady zaproponował, aby najpierw powołać komisję statutową, która sprawdziłaby, czy taka uchwała jest zasadna. Miał być to pierwszy krok do wprowadzenia proponowanych przez nas rozwiązań - mówi Adam Dobkowski.
Jak się okazało, pomysł ten nie zyskał poparcia większości ełckich samorządowców. Za jego poparciem głosowało 7 radnych, 4 się wstrzymało, a 11 było przeciw.
Jak dodaje Adam Dobkowski, wprowadzenie w życie takiego pomysłu nie byłoby dużym wydatkiem. Jest to koszt 3-5 tys. zł.
Argumenty są mało przekonujące
Radni głosujący przeciwko używali różnych argumentów. Niektóre z nich są bardzo dziwne. Niektórzy twierdzili, że takie decyzje należy podejmować na początku kadencji rady, a przyjęcie takiej uchwały na kilka miesięcy przed wyborami przyszłych radnych stawiałoby w niekomfortowej sytuacji.
- Inny argument - że jest to pomysł populistyczny - również i ten zarzut uważam za bezzasadny, gdyż każdemu, niezależnie od tego, kiedy narodził się pomysł powinno zależeć na jak najbardziej transparentnym przekazie "samorząd - obywatel" - dodaje Adam Dobkowski.
Inny argument przeciwników uchwały związany był z ryzykiem, że przez wprowadzenie transmisji online posiedzenia rady będą trwały długimi godzinami. - Byłoby to spowodowane pojawieniem się u niektórych radnych ukrytych wcześniej zdolności oratorskich - twierdzą przeciwnicy.
- Pomysł był fajny. Uważam, że każdy ma prawo do śledzenia tego, co dzieje się na sesjach - uważa Ireneusz Dzienisiewicz.
I ma nadzieję, że uchwała ponownie będzie rozpatrywana w następnej kadencji rady. - Powinna zostać rozbudowana o wprowadzenie elektronicznego głosowania. Dzięki temu każdy będzie mógł sprawdzić, jak głosował wybrany przez niego radny - dodaje Dzienisiewicz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?