MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Ceny za benzynę są z kosmosu!

Ireneusz Sewastianowicz, tom [email protected]
Suwałki. Czy to zmowa cenowa na naszym rynku?

Szaleństwo cenowe przy suwalskich dystrybutorach paliwowych trwa. Płacimy za litr benzyny o kilkadziesiąt groszy więcej niż mieszkańcy innych miejscowości. Choć nie ma wątpliwości, że normalne to nie jest, wszelkiej maści urzędy od konsumentów i ochrony ich praw nic z tym nie robią.

- Nie mamy żadnego formalnego zgłoszenia - twierdzą zgodnie urzędnicy.
Za co biorą swoje, zwykle nie najgorsze pieniądze, nie wiadomo.

Ceny paliw w minioną niedzielę sprawdził Dariusz Siwicki z Suwałk, który służbowo musiał być w Białymstoku. Przekonał się, że za każdy litr etyliny u siebie zapłaciłby o czterdzieści groszy więcej.

- W Białymstoku nie ma przecież rafinerii i trudno tu mówić o wyższych kosztach transportu - uważa.
Ceny paliw w Suwałkach narzucają potentaci, czyli Orlen, Statoil i Shell. Dostają wytyczne z central, które tłumaczą się, że Suwałki są miastem na pograniczu, więc benzyna powinna tu być droższa. Z zestawienia obok wynika jednak, że taniej jest w przygranicznych Świnoujściu czy Przemyślu.

- W jakiś sposób musimy uwzględniać stawki potentatów - przyznaje Jolanta Penczak, pełnomocnik suwalskiej stacji PHU "Tapiro". - Chociaż patrzymy głównie na aktualne ceny w hurtowniach.

Od lat mówi się o zmowie suwalskich benzyniarzy, którzy zawyżają ceny. W takim przypadku kompetentny byłby Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pod warunkiem, że trafiłaby do niego jakaś skarga od bezpośrednio zainteresowanych. - Nie trafiła - informuje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego.

Dodaje jednak, że publikacja prasowa może być potraktowana jako skarga. A skoro żaden z wcześniejszych naszych artykułów na ten temat do urzędu nie dotarł, ten wyślemy listem poleconym.

Ceny paliw w Suwałkach można by obniżyć, gdyby, wzorem innych miejscowości, tutejsze Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zaczęło handlować nie tylko olejem napędowym. W Polsce były już takie przypadki, że miejskie spółki wyznaczały w miarę niskie ceny, a reszta musiała się do tego dostosować.

Jarosław Filipowicz, rzecznik ratusza, twierdzi jednak, że u nas jest to niemożliwe, bo PGK musiałoby poczynić duże inwestycje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna