Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w komunikacji miejskiej! Kobieta: W urzędzie usłyszałam, że roznoszę zarazki. Kontrolerzy nie potrafili przeczytać biletu!

(bm)
archiwum
Białystok: Nasza Czytelniczka przysłała list, w którym opisuje jak została potraktowana przez niekompetentnych kontrolerów w autobusie komunikacji miejskiej. To co opisuje woła o pomstę do nieba.

- Wracałam autobusem linii 8 jadącym w kierunku Starosielce - pisze pani Katarzyna, nasza Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji). - Do mpku wsiedli kontrolerzy. Do tej pory szanowałam ich jako ludzi oraz rozumiałam sens ich pracy. Sami zapracowali na to, że zmieniłam światopogląd na tym gruncie. Grzecznie i z uśmiechem na ustach podałam bilet (24-ro godzinny, skasowany dzień wcześniej), który miał ważność jeszcze 40 min, czyli akurat zdążyłabym dojechać do pracy i jeszcze wypić herbatę.

Jednak tu pojawił się problem: kontroler stwierdził, że bilet jest nieważny od ponad miesiąca! Pani Katarzyna nie zgodziła się na mandat i zażądała wyjaśnienia sprawy. Wtedy została "poproszona" do reszty kontrolerów, którzy zgodnie stwierdzili, że... bilet jest nieważny!

-Nie poddałam się - pisze dalej Czytelniczka. - Zdenerwowana, rozczarowana zażądałam natychmiastowego wyjaśnienia sprawy (spóźniłam się do pracy, ale w późniejszym terminie nie miałabym szans). Niechętnie, ale zgodzono się. Wysiedliśmy na ulicy Składowej. Zostałam pozostawiona sama sobie - żadnych wyjaśnień. Zapytałam czy mam iść razem z Panem, który trzymał mój bilet. Żadnej odpowiedzi. W budynku Departamentu Dróg i Transportu weszłam za tymże Panem do pokoju na parterze (weszłam bo też nikt mnie nie zaprosił, a dowodzik mi zabrano).

- Pani siedząca za biurkiem spojrzała na bilet i wyjaśniła Panu kontrolerowi, że bilet jest ważny! Powiedziała mu w jaki sposób powinien przeczytać datę! Wtedy podeszłam do stolika aby zapytać co się dzieje. I kolejny problem. Jak śmiałam podejść do biurka! Pani nazwała "nas" (znaczy pasażerów) roznosicielami zarazków! I krzyczała żeby się do niej nie zbliżać.

Kiedy kontroler zrozumiał, że się pomylił wyciągnął za siebie rękę (stał odwrócony tyłem) z dowodem i biletem, tak by pani Katarzyna je wzięła i po prostu wyszła. W tym momencie nasza Czytelniczka wybuchła i zapytała "A może chociaż "przepraszam"?" Wtedy wywiązała się kolejna kłótnia, po której pani Katarzyna zdecydowała się złożyć skargę na sposób w jaki ją potraktowano.
Napisała również do nas.

Wysłaliśmy do Departamentu Dróg i Transportu prośbę o komentarz w tej sprawie. Do tematu powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna