Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarby prosto z podwórka

Paweł Chojnowski
Ta niepozorna skorupa to forma do pieczenia babki używana w dawnych czasach przez mieszkańców Łomży - pokazuje Jolanta Deptuła
Ta niepozorna skorupa to forma do pieczenia babki używana w dawnych czasach przez mieszkańców Łomży - pokazuje Jolanta Deptuła P. Chojnowski
Podczas prac ziemnych na działce Muzeum Północno-Mazowieckiego pracownicy natrafili na bezcenne ślady przeszłości miasta.

Ruszy w styczniu

Ruszy w styczniu

Muzeum Północno-Mazowieckie mieści się w siedzibie przy ul. Dwornej 22 C od 2006 r. Remont budynku m.in. za środki z RPO (koszt to 4 mln zł) trwa od 2009 r. Termin zakończenia prac był już wielokrotnie przesuwany. Jak mówi dyrektor placówki Jerzy Jastrzębski, do końca roku powinno udać się zakończyć modernizację. A wówczas w styczniu udostępnione zwiedzającym byłyby pierwsze wystawy. Między innymi byłaby to wystawa czasowa prezentująca przedmioty wykopane podczas prac remontowych.

Remont budynku przy ul. Dwornej - przynajmniej z zewnątrz - już się właściwie zakończył. Wyniki nadzoru archeologicznego, który przy okazji wykonywanych prac prowadziła starszy kustosz Jolanta Deptuła, są imponujące: ok. 5 tysięcy przedmiotów wykopanych m.in. na muzealnym dziedzińcu.

Mieszkali tu ludzie zamożni
Wśród znalezisk znalazło się wiele unikatowych fragmentów porcelany, szklanych butelek, bogato zdobione kafle piecowe, gliniane naczynia, monety, żelazne podkowy, sztućce, kałamarze z istniejącej tu szkoły. Przedmioty datuje się od przełomu XV i XVI wieku do czasów współczesnych. Dla ówczesnych mieszkańców były to nierzadko zwykłe śmieci, dla współczesnego archeologa to cenne skarby. Paradoksalnie najtrwalsze są najbardziej kruche przedmioty: szkło, porcelana.

- Mówią nam dużo o historii miasta, o poziomie życia łomżan - tłumaczy Jolanta Deptuła. - Np. w XIX wieku mieszkańcy wykorzystywali luksusową porcelanę i fajans znanych firm jak Villeroy i Boch, Kuzniecow.

Wystarczy nawet dziś sprawdzić ceny filiżanek tych firm, żeby przekonać się, jak luksusowe były to zastawy.

Ziemia kryje tajemnice
W kartonach zgromadzonych w pokoju kustoszów poukładane są inne znaleziska z wykopów z muzealnego podwórka. Dużo jest potłuczonych butelek, niektóre można łatwo odatować, bo są bardzo charakterystyczne. Wiąże się z nimi wiele ciekawych faktów. Np. bardzo wklęsłe dno butelki z drugiej połowy XVIII w. służyło prawdopodobnie oddzielaniu osadów z wina. Dziś wina są filtrowane.

A do czego używano sierpikowatego noża z kła dzika? Może do garbowania skór, kiedyś w tym miejscu był kuśnierz... Zagadek jest tyle, ile znalezisk. Obszar Starego Miasta, ale również tereny dawnego grodziska nad Narwią kryją jeszcze wiele tajemnic. Dlatego wszelkie prace ziemne podlegają nadzorowi konserwatora zabytków.

Robotnicy byli wyrozumiali
Jak przyznaje Jolanta Deptuła, prace archeologiczne czasem przeszkadzały robotnikom w ich zadaniach. Ale budowlańcy z życzliwością podchodzili do archeologicznych poszukiwań, nawet gdy trzeba było wstrzymać koparkę, bo odkryto jakieś szklane naczynia. Co więcej, sami zawiadamiali o znaleziskach.

Teraz, gdy znaleziska są już bezpieczne, pozostaje czekać na zakończenie remontu wnętrz muzeum. Wkrótce będzie można zobaczyć je na wystawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna