Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali młodą kobietę, bo była brzydka

Helena Wysocka
W sądzie Tomasz (z prawej) i Paweł S. nie wykazali ani odrobiny skruchy
W sądzie Tomasz (z prawej) i Paweł S. nie wykazali ani odrobiny skruchy
Augustów: Nie szarpała się i nie wzywała pomocy. Mimo to przeciągnęli ją kilkaset metrów, w ustronne miejsce, gdzie zmasakrowali.

Bo była brzydka - tak tłumaczyli swój czyn w toku śledztwa. W minionym tygodniu zasiedli na ławie oskarżonych suwalskiego sądu. Proces odbywa się przy drzwiach zamkniętych.

Sprawdzali każdy trop

Do zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami miasta doszło w październiku ubiegłego roku. W Netcie znaleziono roznegliżowane ciało 29-letniej kobiety. Przyczyną śmierci było utonięcie. Biegły uznał, że gdy kobietę wrzucano do wody, była nieprzytomna.
- Obrażenia wewnętrzne były tak wielkie, że gdyby nawet poszkodowana pozostała na brzegu, raczej nie miałaby szans na przeżycie - informował Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Przez pół roku, by ustalić personalia bandytów, policja sprawdzała każdy, nawet najmniejszy trop. O pomoc zwróciła się też do programu telewizyjnego 997. Po emisji mundurowi otrzymali kilka sygnałów, które pozwoliły rozwikłać tę kryminalną zagadkę. Gdy w maju tego roku zapukali do drzwi mieszkania braci S. - Tomasza i Pawła, ci od razu przyznali się do winy.

- Wyglądało to tak, jakby czekali, że po nich przyjdziemy - opowiada jeden z oficerów policji.

Gonili swoją ofiarę

20-letni Paweł S. był uczniem augustowskiego technikum. O dwa lata starszy Tomasz pracował w Anglii. Dwa dni przed tragicznym zdarzeniem, jak mówił w toku śledztwa, przyjechał na weekend do domu i poszedł z bratem na piwo. Wypili po dwa, albo trzy. Później udali się na błonia, nad Nettę. Tam spotkali swoją ofiarę.

Po krótkiej rozmowie kobieta się pożegnała. Chciała wracać do domu, napastnicy ruszyli za nią. Pościg trwał kilkanaście minut. Sprawcy dogonili swoją ofiarę i zaatakowali. Gdy, po ciosie w głowę, zalała się krwią, zabrali jej okulary i powlekli na błonia. Po drodze nie ukrywali, że chcą zgwałcić. Kobieta obiecywała, że nikomu nic nie powie.

Wrócił na miejsce zbrodni

Niedaleko jednego z augustowskich barów napastnicy zaczęli zdzierać ze swojej ofiary ubrania i wrzucać je do wody. Gdy jeden gwałcił, drugi przeszukiwał torebkę. Tam znaleźli kartę bankomatową i, by "wydusić" PIN zaczęli masakrować swoją ofiarę. Kopali, a nawet skakali po jej ciele. Kobieta nie wytrzymała bólu, ujawniła kod. Nie przydał się, bandyci zapomnieli go, zanim doszli do bankomatu.
W śledztwie bracia twierdzili, że pobitą ofiarę pozostawili na brzegu. Jak nieprzytomna weszła do wody, nie potrafili tego wyjaśnić.

Następnego dnia 22-letni Tomasz S. wyjechał do Anglii, a Paweł S. poszedł do szkoły. Dręczyło go sumienie? Być może, dwa dni po zdarzeniu wybrał się nad Nettę na spacer. Pływające w rzece zwłoki wskazał koledze, a ten zawiadomił policję.
W ubiegłym tygodniu rozpoczął się proces. Adwokat oskarżonych wniósł o wyłączenie jawności z uwagi na... dobro poszkodowanej. Przeciwny był prokurator.
- W tej bulwersującej sprawie pomogli nam mieszkańcy miasta, mają prawo do informacji z procesu - argumentował śledczy Józef Murawko.

Sąd przychylił się do wniosku adwokata. Proces będzie kontynuowany w tym miesiącu. Tomaszowi S. grozi kara dożywotniego więzienia. Paweł S. natomiast może trafić nawet na 25 lat za kratki.

- Nic nie zwróci życia mojej córki - płakała matka ofiary. - Chyba nigdy nie potrafię im wybaczyć.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się dzieje w Augustowie, Kliknij na MM Augustów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna