W porównaniu do wygranego 4:1 meczu z Górnikiem Zabrze trener Siemieniec nie dokonał żadnej zmiany. Istotną różnicą w porównaniu do starcia z zabrzanami był za to stan boiska we Wrocławiu. Po walce bokserskiej Ołeksandra Usyka, która miała tam miejsce, murawa była w katastrofalnym stanie, co miało wpływ na poczynania obu ekip. Sporo było prostych strat, szczególnie w środku pola.
Jagiellonia atakowała głownie prawą stroną, gdzie operowali Michal Sacek i Dominik Marczuk. Kilka akcji zapowiadało się bardzo ciekawie, ale brakowało dokładnego dośrodkowania lub strzału. Pierwszy sytaucję bramkową stworzyli gospodarze, ale Zlatan Alomerović w ładnym stylu obronił strzał Mateusza Żukowskiego.
Śląsk - Jagiellonia 2:1. Fatalne wejście w drugą połowę
Jaga odpowiedziała dopiero w 41. minucie. Po zgraniu piłki przez Jesusa Imaza z linii pola karnego mocno uderzył Rui Nene, ale Rafał Leszczyński nie pozwolił się zaskoczyć. Inna sprawa, że Portugalczyk przymierzył w środek bramki i golkiper wrocławian miał ułatwione zadanie.
Generalnie, pierwsza odsłona była słaba. Śląsk oddał inicjatywę, czyhając na przechwyty i kontrataki, a Żółto-Czerwonym brakowało dokładności, by - z wyjątkiem sytuacji Nene - poważniej zagrozić gospodarzom.
Druga odsłona zaczęła się od katastrofalnego błędu białostoczan. Na wysokości środka boiska Sacek rzucał aut, Nene nie przyjął piłki, dopadli do niej piłkarze Śląska, a ich najlepszy zawodnik - Erik Exposito wymierzył karę, uderzeniem przy bliższym słupku pokonując Alomerovicia.
Śląsk - Jagiellonia 2:1. Zamiast piłki kopał rywali
Mimo fatalnego wejścia w drugą odsłonę Żółto-Czerwoni nie załamali się i ruszyli do odrabiania strat. W polu karnym sfaulowany został Jesus Imaz i po interwencji VAR sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na gola pewnym uderzeniem przez Bartłomieja Wdowika.
Niestety, w końcówce rzut karny mieli też gospodarze, po niezrozumiałym zachowaniu Jose Naranjo. Hiszpan zamiast grać w piłkę, zaczął kopać przeciwników. Dwa razy sprokurował rzuty wolne w niebezpiecznej odległości, a za trzecim sfaulował Exposito, który nie zmarnował jedenastki i wrocławianie prowadzili 2:1.
- Cieszę się z tych goli, ale to była praca całego zespołu - podsumował w telewizyjnym wywiadzie Erik Exposito, który w tym sezonie ma już na koncie sześć trafień.
Jagiellonia miała jeszcze rzut wolny tuż zza pola karnego, ale Wdowik tym razem trafił w jednego z obrońców, żadne z wielu dośrodkowań nie dotarło do celu i trzeba było się pogodzić z porażką.
WYNIK
- Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0). Bramki: 1:0 - Exposito (48), 1:1 - Wdowik (61-karny), 2:1 - Exposito (81-karny).
- Śląsk: Leszczyński - Konczkowski, Bejger, Petkow, Janasik (89. Macenko), Pokorny, Olsen (68. Rzuchowski), Samiec-Talar (76. Borys), Schwarz, Żukowski, Exposito.
- Jagiellonia: Alomerović - Sacek (82. Olszewski), Dieguez, Matysik, Wdowik, Marczuk (69. Lewicki), Romanczuk, Nene, Kubicki (69. Pululu), Naranjo (83. Łaski), Imaz.
- Żółte kartki: Olsen, Żukowski, Exposito, Pokorny, Macenko - Imaz, Romanczuk, Dieguez, Łaski.
- Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
- Widzów: 19 297.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?