Pykało, który przyjechał tu z powiatu siemiatyckiego, to jeden z 12 uczestników szkolenia "Strzecharstwo zapomniane - na Podlasiu poszukiwane". Na pomysł takiego kursu wpadli pracownicy Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, a do współpracy zaprosili ciechanowieckie Muzeum Rolnictwa. Rolnicy i drobni przedsiębiorcy z trzech powiatów: wysokomazowieckiego, bielskiego oraz siemiatyckiego pierwsze dwa dni spędzili na zajęciach teoretycznych.
- Były to m.in. wykłady z uprawy żyta, ale i z budownictwa na Podlasiu - mówi Jan Jamiołkowski z PODR, koordynator projektu. - Są dwie techniki układania dachu: krycie snopkami oraz dekowanie. Dla doliny Nurca i Bugu charakterystyczna jest ta pierwsza. I to właśnie jej uczymy.
Kolejne trzy dni uczestnicy uczyli się przygotowywać słomę: wytrząsać, kręcić snopki... Następne - to już układanie strzech. Najpierw na dachach ćwiczebnych, przygotowanych przez pracowników muzeum. A potem praca na wysokości.
- To zajęcie wymagające dużej dokładności, staranności. I cierpliwości - nie ukrywa Jan Rzepnicki, jeden z instruktorów. - Nierzadko ze trzy razy się pasek zrywa przy snopku i trzeba od nowa kręcić.
Władysław Szcześniak, też instruktor, strzechy układał już 60 lat temu.
- Dziś mało kto to potrafi, w moim wieku mogę być jeszcze instruktorem - zauważa.
Jamiołkowski liczy na to, że nowe umiejętności pozwolą uczestnikom poprawić sytuację materialną w czasach, gdy za tonę żyta płacą w skupie 200 zł, podczas gdy za słomę - 500 zł. A pani ze Szwajcarii, która ma domek nad Bugiem, będzie miała słomiany dach. Ułoży go Antoni Pykało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
