Śmiertelny wypadek! Cała rodzina zginęła. Łotysz za kierownicą TIR-a był kompletnie pijany (2 x zdjęcia)

(fot. fot. B. Maleszewska)

Tragiczne chwile rozegrały się tuż przed godz. 20 na drodze krajowej nr 8. Trzyosobowa rodzina wracała z Białegostoku do domu w Pajewie. Właśnie skręcali w drogę do domu, gdy w tył ich terenowej hondy uderzył tir. Jadący za nimi kierowca był totalnie zamroczony alkoholem. Ciężki pojazd, którym jechał, popchnął terenowe auto, jak zabawkę na przeciwległy pas ruchu.

Tam honda wpadła wprost pod koła estońskiego tira. Ten obrócił ją kilkakrotnie miażdżąc pojazd. Honda zatrzymała się dopiero na znaku drogowym. Kierowca nie miał szans ucieczki. Tuż przy drodze znajduje się głęboki rów.

37-letnia kobieta i jej 17-letni syn zginęli na miejscu. 37-letni ojciec rodziny wypadł na jezdnię, gdzie został przygnieciony odłamkami wraku.

Jako pierwsi na miejsce tragedii przyjechali strażacy. 37-latek był jeszcze wówczas w stanie rozmawiać, ale jego stan był ciężki. Reanimowała go ekipa pogotowia ratunkowego, która przybyła chwilę po straży. Niestety nie udało się go uratować.

Odłamki hondy rozrzuciło w promieniu kilku kilometrów. Kierowcy tira, który uderzył w osobówkę, był bardzo zdenerwowany. Na ich twarzach było widać przerażenie. Jednak to nie oni są winni tego tragicznego wypadku.

Spowodował go pijany Łotysz, który uderzył jak pierwszy w hondę i wypchnął ją pod kola drugiego auta ciężarowego. Ten jednak był znieczulony. Miał ponad 2 promile alkoholu. Dziś, gdy wytrzeźwieje, złoży zeznania na policji.

Dopiero po północy wprowadzono ruch wahadłowy. Wcześniej trasa była nieprzejezdna. Utrudnienia trwały kilka godzin.

(fot. fot. B. Maleszewska)