Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SOR WSZ. Ratownicy zarabiają za mało: Z dyżurami nocnymi i świątecznymi to 1300 zł netto

Urszula Ludwiczak
Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie ma mowy o dyskryminacji. Przyznaje jednak, że zarobki ratowników są niewysokie.
Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie ma mowy o dyskryminacji. Przyznaje jednak, że zarobki ratowników są niewysokie. Archiwum
Ratownicy medyczni idą do sądu. Czują się dyskryminowani. Szpitalom grozi fala pozwów.

- Jak za takie pieniądze przeżyć? Jak utrzymać rodzinę albo dostać kredyt? Nie tak powinno się wynagradzać za pracę, w której ratuje się ludzkie życie - skarżą się ratownicy medyczni zatrudnieni w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. Zarabiają obecnie 1470 zł brutto. - Z dyżurami nocnymi i świątecznymi to jakieś 1300 zł netto - wyliczają.

Chcą zarabiać tyle, co pielęgniarki w SOR, ponieważ - jak twierdzą - wykonują te same czynności, mają taki sam zakres obowiązków. A płace zasadnicze? Średnio o 250 zł niższe.

Szalę goryczy przelał ogłoszony niedawno przez dyrekcję szpitala konkurs na udzielanie świadczeń zdrowotnych na zasadzie kontraktu. Ratownikom zaproponowano w nim 17 zł za godzinę pracy, a pielęgniarkom - 28 zł.

- Dlatego nie przeszliśmy na kontrakty, a zaczęliśmy upominać się o swoje - wyjaśniają. - Ale od dyrekcji i urzędu marszałkowskiego dostaliśmy tylko pisma z informacją, że rozumieją naszą sytuację, ale nic nie mogą zrobić, bo szpital nie ma pieniędzy.

Niezrozumiała jest dla nas polityka szpitala wobec naszej grupy zawodowej

ratownicy medyczni z SOR w WSZ w Białymstoku

Teraz szykują pozew do sądu. Chcą wywalczyć wynagrodzenie zasadnicze na takich samych zasadach jak pielęgniarki wraz z wyrównaniem za okres 3 lat wstecz.

- Dyskryminacja i brak poszanowania dla pracownika są niedopuszczalne - argumentują.

Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie ma mowy o dyskryminacji. Przyznaje jednak, że zarobki ratowników są niewysokie.

- Tak jak wszystkich innych grup w szpitalu - mówi Małgorzata Strankowska, dyrektor ds. pielęgniarstwa w WSZ. - Pielęgniarki dostały podwyżki, ale nie pochodziły one z kasy szpitala. Gdybyśmy mieli lepszy kontrakt z NFZ, byłaby szansa dania podwyżek wszystkim pracownikom.

Niskie płace to problem ratowników medycznych w całym kraju. Jeden z powodów to fakt, że jest ich zbyt wielu. A zgodnie z przepisami pracować mogą tylko w pogotowiu i na SOR-ach. Z kolei pielęgniarek brakuje. Dlatego - jak przyznają dyrektorzy szpitali - mogą one liczyć na wyższe pensje niż ratownicy.

Ponadto pielęgniarki niedawno wywalczyły sobie ministerialną podwyżkę: za cztery lata (podniesienie pensji zostało rozłożone na ten okres) będą zarabiać więcej o 1600 zł brutto. To spotęgowało złość innych grup zawodowych, które pominięto.

- Nie jesteśmy pracownikami gorszej kategorii - mówili podczas niedawnej manifestacji ratownicy medyczni, fizjoterapeuci czy diagności laboratoryjni. I zapowiedzieli walkę o swoje pensje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna