Spływ rzeką Supraśl na dmuchanych kołach. Tak Dobrzyniewskie Morsy "ogrywają" wiosnę

Sezon na morsowanie zamknęli pod koniec kwietnia, ale już po dwóch tygodniach wznowili spotkania. Tym razem pod hasłem "Spływ na kołach dmuchanych". Od tego miesiąca odbywa się co niedzielę. Ostatni był 21 maja. Tradycyjnie zbiórka w miejscowości Leńce (gm. Dobrzyniewo Duże).

Zobacz także:

Niech nikogo nie zwiedzie słoneczna aura. Może i temperatura sięgała tego dnia ponad 20 stopni Celcjusza, ale woda wciąż jest zimna. Takie brodzenie w rzece Supraśl to rekreacja dla śmiałków. A tych wśród Dobrzyniewskich Morsów nie brakuje.

- Jak ktoś nie chce już morsować powie: "woda jest za ciepła". Ale przeciętny człowiek, zaraz by wyskoczył z zimna - podkreśla Grzegorz Szymański.

Morsuje od ponad 10 lat. Jak opowiada, kiedyś robił to sam, aż dwa lata temu znalazła się w gminie grupka pozytywnych "wariatów".

- I tak już zostałem. Daje to satysfakcję, można spotkać się ze znajomymi. Coś wspaniałego - przyznaje pan Grzegorz.

Potwierdzają to jego koledzy: zaczęło się od pasji do morsowania. Dziś tworzą fajną społeczność ludzi, którzy się lubią i lubią spędzać ze sobą czas.

- Podczas morsowania endorfiny są takie, że chce się żyć. To wciąga. Poprawia się też odporność, w okresie zimowym przeziębienia są rzadkością. Ale my się spotykamy głównie dla ludzi. To najważniejsza idea - tłumaczy pani Joanna.

Czytaj też:

Dlatego pomysł na sezon wiosenny. Jednorazowy spływ meandrującą w Leńcach rzeką Supraśl odbywa się na dystansie około 800 metrów. Dobrzyniewskie Morsy spotykają się w niedzielę o godz. 11. Zapraszają wszystkich chętnych.

- Zimna woda jest fajna, ale jest dodatkiem. Chodzi o dobrą zabawę - zaznacza Andrzej Adamski.

Informacji o kolejnych spływach należy szukać na fanpejdżu Dobrzyniewskie Morsy