Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawiski. Burmistrz stanie przed sądem

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
Marek Waszkiewicz wyraził zgodę na publikację zarówno wizerunku, jak i danych osobowych. – Jestem niewinny i nie mam się czego wstydzić – podkreśla w rozmowie z nami.
Marek Waszkiewicz wyraził zgodę na publikację zarówno wizerunku, jak i danych osobowych. – Jestem niewinny i nie mam się czego wstydzić – podkreśla w rozmowie z nami. K. Patalan
Rozprawa już w następny piątek. Sąd się spieszy, bo wykroczenie, o które włodarz jest obwiniony, przedawni się za pięć miesięcy.

Biegli lekarze nie podzielili opinii medyka, który w grudniu ub. roku wystawił włodarzowi zwolnienie lekarskie na okres trzech miesięcy. We wspomnianym dokumencie była mowa o tym, że burmistrz Stawisk nie może brać udziału w czynnościach procesowych. Wówczas sąd zdecydował o powołaniu biegłych, którzy sprawdzą zasadność zwolnienia. Opinia w tym zakresie właśnie trafiła do kolneńskiego sądu.

- Mogę powiedzieć jedynie tyle, że według niej obwiniony może brać udział w procesie - informuje sędzia Piotr Rykaczewski, prezes kolneńskiego sądu.

Gra na czas

Włodarz jest obwiniony o spowodowanie kolizji 31 lipca 2012 roku w Stawiskach. Wówczas to służbowa skoda zderzyła się z lawetą. Od początku Marek Waszkiewicz twierdził, że był jedynie pasażerem, a auto prowadził jego służbowy kierowca. Łomżyńscy śledczy są innego zdania.

Burmistrz został obwiniony o spowodowanie wspomnianej kolizji. W lipcu ub. roku kolneński sąd uznał, że materiał dowodowy zgromadzony przez śledczych z Prokuratury Okręgowej w Łomży jest mocny i daje pewność, że kolizję spowodował Marek Waszkiewicz. Sąd ukarał go karą grzywny i rocznym pozbawieniem prawa jazdy. Jednak włodarz odwołał się od postanowienia.

W październiku ub. roku sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Łomży. Sędzia już nie miał stuprocentowej pewności, że kolizję spowodował burmistrz i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

W grudniu ub. roku ponownie w kolneńskim sądzie odbyła się sprawa, ale nie pojawił się na niej burmistrz. Wcześniej dostarczył zwolnienie lekarskie. Prokurator złożył wniosek o sprawdzenie jego zasadności przez biegłych lekarzy.

Został wyznaczony pierwszy termin badania, burmistrz się nie stawił, na drugi także nie przybył. Trzecie badanie odbyło się w minioną środę, a burmistrza na miejsce dowiózł policyjny radiowóz.

Opinia, która jednoznacznie wskazuje, że włodarz może brać udział w procesie, jest już w sądzie.

A czas w sprawie burmistrza ma znaczenie, bo wykroczenie przedawni się dokładnie 31 lipca 2014 r. Oznacza to, że jeżeli do tego czasu nie zapadnie prawomocne postanowienie, to "burmistrzowi może się upiec".

Prokuratura nie odpuszcza

Ale czy do końca? Przypomnijmy, że w tej samej sprawie Marek Waszkiewicz usłyszał dwa prokuratorskie zarzuty dotyczące składania fałszywych zeznań oraz nakłaniania innej osoby do składania fałszywych zeznań. Chodzi o służbowego kierowcę burmistrza, który też usłyszał prokuratorskie zarzuty składania fałszywych zeznań.

- Do czasu rozstrzygnięcia sądowego sprawy dotyczącej wykroczenia zawiesiliśmy to postępowanie - mówi Janusz Sobieski, szef pionu śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Łomży. - Ale jeżeli nawet dojdzie do przedawnienia w sprawie dotyczącej wykroczenia, to wznowimy wspomniane postępowanie. Będziemy musieli na nowo wykazać, że to burmistrz prowadził auto i doprowadził do kolizji.

Bez prawa jazdy i samochodu

A kolejna kolizja, choć niewielka, trzy tygodnie temu stała się powodem nowych kłopotów włodarza.

We wtorek, 28 stycznia Marek Waszkiewicz usłyszał prokuratorski zarzut prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. Prokuratura Rejonowa w Kolnie zastosowała wobec włodarza środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 10 tys. zł oraz zatrzymała mu prawo jazdy.

A sprawa dotyczy kolizji, do której miało dojść w niedzielę, 26 stycznia bieżącego roku na stacji benzynowej w Stawiskach. Burmistrz prowadząc służbową skodę miał lekko uszkodzić zaparkowane auto właściciela stacji.

Poszkodowany kolneńską policję zawiadomił kilka godzin później. Policja do mieszkania burmistrza zapukała ok. godz. 21 w niedzielę. Włodarz był nietrzeźwy. Miał dwa promile alkoholu w organizmie. Trafił na "policyjny dołek". Tam spędził niemal dwie doby, bo zarzut usłyszał dopiero we wtorek.

Marek Waszkiewicz nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu.

Warto dodać, że z komendy burmistrz udał się prosto do urzędu, gdzie rozwiązał umowę użyczenia auta do celów prywatnych. Za naprawę skody ma zapłacić z własnej kieszeni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna