Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy działali całą noc. Rozbili krę w ostatniej chwili

PCh
Strażacy z łomżyńskiej jednostki płetwonurków na łodzi rozbijali duże kry na mniejsze kawałki przy użyciu piły, siekier i bosaków
Strażacy z łomżyńskiej jednostki płetwonurków na łodzi rozbijali duże kry na mniejsze kawałki przy użyciu piły, siekier i bosaków
Łomża. Kolejny raz strażacy ocalili most przed lodowym zatorem.

Tym razem kry było dużo więcej niż w niedzielę, kiedy to strażakom z Łomży, Bronowa i Wizny udało się rozbić lodowy zator na Narwi. W poniedziałek o godz. 19.22 łomżyński dyżurny otrzymał kolejne zgłoszenie. Znów zagrożony był most w Bronowie - napierająca kra mogła uszkodzić gęsto ustawione podpory.

To była ciężka noc
- Pracowaliśmy w ciężkich warunkach, był mróz, a śnieg ograniczał widoczność - opowiada st. bryg. Ireneusz Denysiuk, komendant Komendy Miejskiej PSP w Łomży, który po nieprzespanej nocy (strażacy wrócili po godz. 4 rano) podzielił się z nami wrażeniami z akcji. - Kra spiętrzała się, stawała w pionie. Ciężko to ocenić, ale zator miał ok. 300 metrów długości, a grubość lodu dochodziła do 50 cm. Kra zahaczała o podpory, czuliśmy obciążenia na moście.

Z samej Łomży wyjechało 15 strażaków, pomagało też 22 ochotników z OSP z Bronowa, Wizny i Bożejewa.
Użyto, czego się dało. Z mostu i brzegu strażacy rzucali obciążniki na linach i rozbijali mniejsze kry. Te większe (np. 30 na 15 metrów) cięte były piłami spalinowymi, siekierami i bosakami. Ponieważ akcja odbywała się w nocy, użyto sprzętu oświetleniowego, zasilanego agregatami. Strażacy mieli też do dyspozycji namiot, w którym mogli się ogrzać.

Obyło się bez dynamitu
Rozważane było nawet użycie materiałów wybuchowych przez wojsko.
- Sprawdzałem taką możliwość, ale procedury trwają zbyt długo - mówi Krzysztof Kozicki, starosta łomżyński, który również był obecny na miejscu. - Strażacy stanęli jednak na wysokości zadania. Jestem pełen uznania dla ich poświęcenia, szczególnie jeśli chodzi o ochotników.

Mieszkańcy zgodnie podkreślają, że od lat nie widzieli aż takiej kry na rzece. Most, który oddano po remoncie w styczniu 2009 r., nie został uszkodzony. Obecnie ochotnicy z Bronowa pełnią przy nim dyżur.
- Wczoraj ok. godz. 18 zakończyliśmy akcję - informuje kom. Denysiuk. - Rzeka była "czysta".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna