MKTG SR - pasek na kartach artykułów

<I>Studenci chętnie wyjeżdżają podczas wakacji do pracy za granicę. Uczniowie muszą się zadowolić pracą na miejscu</I>

DOROTA NAUMCZYK
P. Niemczynowicz
Kasia już za rok będzie lekarzem, na razie jednak zmienia pieluchy bielgijskim dzieciom, Alicja za kilka miesięcy odbierze dyplom prawnika, a aktualnie pieli grządki u Szwedów. Natomiast studenci nauk humanistycznych, Edyta, Monika i Hubert, wyjechali na wakacje do USA. Liczą, że uda im się zarobić po... 3 tys. dolarów i przy okazji zwiedzić trochę świata.

Wielu uczniów i studentów poświęca część wakacji na pracę. Z sondaży wynika, że co dziesiąty student podejmuje jakąś wakacyjną, dorywczą robotę. Najchętniej - poza granicami kraju.
- Za granicą są znacznie lepsze zarobki - wyjaśnia Kasia, studentka ostatniego roku medycyny na białostockiej Akademii Medycznej. - Poza tym, część zarobionych pieniędzy można wtedy przeznaczyć na zwiedzenie kraju, w którym się pracuje.
Opieka na Majorce
Kasia już w ubiegłym roku przepracowała całe wakacje w Belgii. Przez dwa miesiące była zatrudniona jako opiekunka do dzieci w jednej z belgijskich rodzin. Pracę tę załatwiła jej koleżanka, która przez cały rok pilnuje tych dzieciaków. Kiedy zaś postanowiła wrócić do Polski na wakacje, belgijski pracodawca poprosił ją o znalezienie na ten okres zastępstwa. W ten sposób udało się wyjechać Kasi. Dziewczyna za dwa miesiące zarobiła 8 tys. zł i do tego zwiedziła... Majorkę. Tam bowiem pojechała razem ze swoją "belgijską" rodziną na dwutygodniowe wakacje.
- Co prawda ciągle musiałam mieć oko na dwójkę dzieci, ale poleżałam sobie z nimi na plaży, popływałam... - opowiada zadowolona.
Również w tym roku Kaśka dostała od Belgów propozycję wakacyjnej pracy. I to za większe pieniądze. Urodziło im się bowiem trzecie dziecko, a ona - jako przyszły lekarz - wzbudziła ich zaufanie. Pojechała do nich dwa tygodnie temu. Powrót planuje na koniec sierpnia, a zarobione 10 tys. chce przeznaczyć na wrześniową przygodę na południu Włoch...
Brudna robota przy chwastach
Od dwóch tygodni pracuje też Alicja. W czerwcu br. skończyła studia prawnicze, a na październik ma wyznaczony termin obrony pracy magisterskiej. Kolega zaproponował jej wspólny wyjazd do Szewcji. Jego mama wyszła bowiem kilka lat temu za mąż za Szweda i teraz on co roku jeździ tam trochę dorobić. Tomek zazwyczaj pracuje przy zbiorach truskawek i jagód. Alicja dostała robotę przy pieleniu grządek. Obliczyła, że za dwa miesiące zarobi ponad 6 tys. złotych.
- Pewnie się wymęczę przez te dwa miesiące w kuckach, przy tych chwastach, ale zaplanowałam sobie, że w październiku się obronię i potem polecę na rok do Stanów Zjednoczonych - wyjaśnia Alicja. - W Polsce bowiem bardzo trudno jest znaleźć pracę po studiach prawniczych, a jeszcze trudniej - dostać się na aplikację. A tak, zarobione w Szewcji pieniądze będę mogła przeznaczyć na bilet lotniczy do USA.
Z niedźwiedziami za pan brat
Natomiast Edyta, Monika i Adam, studenci ostatniego roku historii i polonistyki, załatwili sobie wakacyjną pracę w Stanach Zjednoczonych - za pośrednictwem biura CC USA. Edyta i Monika pracują w Parku Narodowym w Montanie. Edyta - jako kelnerka w hotelowej restauracji, a Monika jako pomoc przewodnika oprowadzającego po szlaku niedźwiedzi Gryzli. Obie - aby zmniejszyć koszty i przeżyć większą przygodę - z lotniska w Nowym Jorku do rezerwatu w Montanie jechały... autostopem. Liczyły się z tym, że czeka je ciężka praca, ale i za "rozsądne pieniądze". Kontrakt opiewa na 1,2 tys. dolarów miesięcznie.
Adam z polonistyki na Uniwersytecie w Białymstoku znalazł zaś pracę - również dzięki CC USA - w McDonaldzie w Texasie. Natomiast Hubert, student marketingu i zarządzania na Politechnice Białostockiej, pracuje w Stanach "na czarno". Złapał "fuchę" przy ocieplaniu domów na przedmieściach Nowego Jorku. Sądzi, że uda mu się zarobić znacznie więcej niż jego rówieśnikom. Za zarobione pieniądze chce zwiedzić Stany Zjednoczone. Ma również nadzieję na krótki wypad do... Meksyku.
Była au pair
Do pracy w Stanach Zjednoczonych poleciała też Elwira, studentka Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku. Została zatrudniona jako au pair, czyli "opiekunka do dziecka na prawach członka rodziny". Za swoją pracę miała zapewnione zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe i opłaconą szkołę językową. Miała też wolne weekendy.
W tym roku bardzo dużą popularnością cieszą się wszystkie programy studenckich wyjazdów, zarówno Au Pair jako Seasonal Work and Travel. W ramach Seasonal Work and Travel młodzi Polacy przez trzy miesiące pracują w amerykańskich hotelach, parkach rozrywki lub wesołych miasteczkach, a czwarty miesiąc mogą przeznaczyć na zwiedzanie. Tylko w tym roku z tego programu skorzysta prawie 2,5 tys. osób, z czego jedna czwarta to... mieszkańcy Białegostoku.
Ulotki i owoce
W biurach pośrednictwa pracy zgodnie przyznają, że zatrudnienie w innych krajach znacznie łatwiej jest znaleźć studentom niż uczniom. Nastolatkom pozostaje więc zbieranie owoców na polskich plantacjach, roznoszenie ulotek i mycie szyb w zaparkowanych pod sklepami samochodach. Wielu korzysta też z ofert Ochotniczego Hufca Pracy.
- Jednak podczas wakacji chętnych do prac sezonowych jest tylu, że wpływające do nas oferty rozchodzą się dosłownie "na pniu" - mówi Agnieszka Jankiewicz, dyrektor Centrum Edukacji i Pracy Ochotniczego Hufca Pracy w Białymstoku. - Młodzież rozchwytuje wszystko, co mamy, aby sobie trochę dorobić podczas wakacji.
Najwięcej uczniów wyjeżdża na sezonowe zbiory owoców. Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni białostocki Ochotniczy Hufiec Pracy wysłał na zbiory truskawek i porzeczek prawie 200 osób. Za każdą zebraną łubiankę płacono im po złotówce, więc dziennie można było zarobić nawet 30-40 zł.
Około stu białostockich uczniów i studentów otrzymało też z OHP-u pracę przy kolportarzu ulotek. Za rozniesienie tysiąca ulotek pracodawcy płacą im po 35-40 zł. Mniej, gdy ulotki roznosi się po mieszkaniach w blokach, więcej - gdy trzeba je "rozrzucić" po osiedlach domów jednorodzinnych lub rozdawać na ulicach.
Przyjemność za barem
Podczas wakacji wielu młodych ludzi poszukuje też dorywczej pracy w kawiarniach, pubach i restauracjach. Taką "fuchę" najłatwiej złapać w turystycznych miejscowościach. Monika i Agnieszka, dwie uczennice ostatniej klasy technikum w białostockiej "odzieżówce" zatrudniły się na całe wakacje w ośrodku wypoczynkowym w Przewięzi koło Augustowa. Pracują w barze, u kolegi starszego brata. Rano plażują, a od 12.00 smażą frytki, podają soki, zmywają naczynia.
- Za jedzenie i spanie nie musimy płacić, a zarobimy po 2 tys. zł za te dwa miesiące - mówi Monika. - Poza tym, taka praca za barem to dla kogoś, kto siedzi cały rok w szkolnej ławce, czysta przyjemność. A jak będzie duży ruch i dobry obrót to szef obiecał nam dorzucić jeszcze po 500 zł premii. Na co wydamy te pieniądze? Na ciuchy, imprezy. Poza tym, nie trzeba będzie brać od rodziców na książki.
Białostocki OHP tylko podczas tych wakacji wysłał już do pracy w branży gastronomicznej około 40. osób. Warunkiem podjęcia takiej pracy jest posiadanie ważnej książeczki zdrowia i zdany egzamin z tzw. minimum sanitarnego. Za godzinę pracy w kawiarniach czy też pubie dostaje się średnio 4,50 zł.
Dziewczyny, zarówno uczennice jak i studentki, rozchwytują też oferty pracy w charakterze hostessy, ponieważ za godzinę promowania jogurtu lub proszku do prania można otrzymać od 6 do 10 zł.
- Ostatnio mieliśmy świetną ofertę pracy przy promocyjnej sprzedaży papierosów - mówi Agnieszka Jankiewicz z OHP. - Warunkiem skorzystania z tej oferty było posiadanie własnego samochodu, bo trzeba było jeździć po różnych turystycznych miejscowościach
w naszym regionie. Operatywne osoby mogły jednak zarobić nawet tysiąc złotych... tygodniowo!
Co łaska za przetarcie szyby
O dorobieniu paru złotych na drobne, wakacyjne wydatki marzą też najmłodsi uczniowie. Im jednak pozostaje tylko mycie szyb samochodowych na stacjach benzynowych, parkingach lub skrzyżowaniach ulic...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna