Suchowola: Spotkali się 52 lata po maturze

W spotkaniu uczestniczyło 25 osób - absolwenci liceum w Suchowoli oraz ich nauczyciele.

- Ten zjazd połączyliśmy z obchodami 45-lecia święceń kapłańskich naszego szkolnego kolegi Józefa Hakało - poinformował Edmund Gabrel, inicjator spotkań maturzystów z rocznika 1958.

Ciągle pamięta, gdzie kto siedział
Absolwenci suchowolskiego liceum zobaczyli swoją dawną szkołę w sobotę.

- Wtedy był to zupełnie inny budynek. Uczyliśmy się w bardzo skromnych warunkach lokalowych, ale jakoś nikomu to zbytnio nie przeszkadzało. Potrafiliśmy stworzyć wyjątkową klasę. Przyjaźnie, które zawarliśmy w latach szkolnych, trwają do dzisiejszego dnia. Każdy przyzna, że taka klasa to skarb - podkreślił Jan Kucharski z miejscowości Downary koło Moniek, uczestnik zjazdu.

Razem z gronem maturzystów sprzed 52 lat szkolne wspomnienia snuł ich nauczyciel historii Stanisław Konopka.

- Kiedy patrzę na tę klasę, od razu przypominam sobie, gdzie kto siedział na lekcjach. Pamiętam, że poziom nauczania w suchowolskim liceum był bardzo wysoki. Dzięki temu doczekałem się wielu wyjątkowo zdolnych absolwentów. Część z nich poszła w moje ślady i została nauczycielami historii. Jestem dumny z ich wszystkich - powiedział Stanisław Konopka.

Zawsze mają o czym rozmawiać
Do absolwentów suchowolskiego liceum, którzy zdecydowali się poszerzyć swoje historyczne wykształcenie, należy Edmund Gabrel. Przez wiele lat był on nauczycielem historii. Z grona maturzystów z 1958 roku wyróżnia go to, że jako jedyna osoba z tej klasy nadal mieszka w Suchowoli.

- Z racji tego faktu zająłem się przygotowaniem naszych zjazdów. Na każdą propozycję zorganizowania podobnych spotkań, moje szkolne koleżanki i koledzy reagują z ogromnym entuzjazmem - poinformował nas Edmund Gabrel.

Maturzyści sprzed 52 lat przyznali, że chociaż od ich egzaminu dojrzałości minęło sporo czasu, to jednak ciągle czują się związani ze swoją dawną szkołą.

- Ciągle mamy o czym rozmawiać i dlatego czujemy się w swoim towarzystwie bardzo dobrze. Wspominamy szkolne dzieje, ale też opowiadamy sobie wszystko, co nas spotkało w dorosłym życiu. Z tych opowieści mogłaby powstać spora książka - przyznali uczestnicy zjazdu w Suchowoli.