Suwałki. Hala jest za duża, zbyt droga, a słupy będą utrudniać rozgrzewkę

I proszą prezydenta, by jeszcze raz przyjrzał się wszystkim projektom. Rzecznik suwalskiego ratusza Kamil Sznel mówi, że nie będzie to potrzebne. Bo zarzuty są chybione.

W minionym tygodniu, jak pisaliśmy, władze miasta zdecydowały, że najlepszą koncepcję sali przygotowała gdańska firma. I ten projekt zostanie wdrożony w życie.

- Ale nie spełnia on wszystkich naszych oczekiwań - zastrzegała Małgorzata Włoskowska, naczelnik wydziału architektury urzędu miasta. - Będziemy więc prosili autorów koncepcji, by ją jeszcze dopracowali.

Tymczasem do prezydenta miasta wpłynął protest od firmy, która konkurs przegrała. Podnosi ona, że zwycięska praca nie spełnia określonych przez miasto wymogów. Przede wszystkim dlatego, że koszt budowy obiektu jest co najmniej o trzy miliony wyższy, niż urzędnicy zakładali. Co najmniej, bo część prac, w ocenie skarżących, jest po prostu nieoszacowana. Nie odpowiada realiom rynkowym i wymaga znacznie większych nakładów, niż zakładają architekci.

Poza tym, powierzchnia projektowanego obiektu jest zbyt duża. Nie zmieści się ona na stadionie, który jest ogrodzony. A demontaż płotu generuje dodatkowe koszty.

Poznańska firma kwestionuje też niektóre rozwiązania. Bo, jak się okazuje, na środku sali rozgrzewkowej znajdują się dwa słupy, które będą utrudniać ćwiczenia.

Architekci zastanawiają się też, jak to możliwe, że ta sama firma wygrała już trzeci konkurs w mieście. - Być może jest to zbieg okoliczności, jednak zważywszy na błędy ujawnione w wybranej pracy nie sposób pozbyć się wątpliwości w tej delikatnej materii - dodaje Agata Kozłowska, menedżer poznańskiej firmy.

Kamil Sznel mówi, że o jakiejkolwiek stronniczości nie może być mowy. Komisja konkursowa najpierw wybrała koncepcję, a później poznała nazwiska jej autorów. A co z pozostałymi zarzutami? - Firma, jeszcze w tym tygodniu otrzyma odpowiedź, która rozwieje jej wątpliwości - dodaje rozmówca.