Suwałki. Prezesów jest za dużo

Sytuacja finansowa spółki nie jest najlepsza, od kilku lat generuje straty - argumentuje Czesław Renkiewicz, prezydent miasta. - Dlatego kilka dni temu złożyliśmy do Ministerstwa Gospodarki kolejny już wniosek o zmniejszenie liczby członków zarządu. W naszej ocenie redukcja etatów przyniosłaby wymierne oszczędności.

Czy propozycja samorządu przejdzie, okaże się na najbliższym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

Prezes w drodze konkursu

Jak informowaliśmy, kilka dni temu zrezygnował z funkcji prezes SSSE Bernard Maciulewski. Wkrótce ma być powołany jego następca. Tymczasem suwalskie władze sugerują ministerstwu, aby spółką zarządzała tylko jedna osoba. Tym bardziej, że zatrudnia zaledwie kilka osób.

- Bodajże na ośmiu pracowników jest trzech prezesów - przypomina prezydent. - Nie chciałbym, aby dalsze funkcjonowanie spółki było zagrożone.

I dodaje, że prezes SSSE powinien być wybierany w drodze konkursu, który zorganizuje niezależny podmiot. Teraz tak nie jest. Ministerstwo Gospodarki jednoosobowo decyduje, kto ma pełnić tę funkcję. Dlatego, wraz ze zmianą rządu, zmienia się prezes SSSE.

Inwestorzy pytają o porty

Aby zmniejszyć liczbę członków zarządu należy zmienić statut spółki. Z takim wnioskiem suwalski samorząd występował już w 2009 roku, ale bez powodzenia.

Według wcześniejszych zapowiedzi nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy miało odbyć się w tym tygodniu. Czy statut spółki zostanie zmieniony, nie wiadomo.

Józef Zbigniew Góralczyk, który został powołany na stanowisko wiceprezesa w czerwcu ubiegłego roku i odpowiada za podstrefę suwalską nie chce się do tego pomysłu odnosić.

- Zobaczymy, co zdecydują akcjonariusze - mówi. - Ja jestem wykonawcą ich decyzji.
Rozmówca przyznaje, że suwalska spółka ma problemy z pozyskaniem zagranicznego inwestora.
- Rozmowy wciąż trwają, ale potencjalni inwestorzy wycofują się, gdy słyszą, że nie ma u nas portu lotniczego, morskiego, czy autostrad - dodaje Góralczyk.