Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suwałki. Zabił, bo wkurzył się na ojca. I wcale tego nie żałuje

Helena Wysocka
Archiwum
Mieszkaniec Suwałk wyrzucił klatki z ptakami przez okno mieszkania na drugim piętrze. Chciał się w ten sposób odegrać

Agresywnemu mężczyźnie nie ujdzie to płazem. Prokurator już postawił mu zarzuty. Za zabicie ptaków może trafić do więzienia nawet na dwa lata. Ale Maria Sienkiewicz, działaczka fundacji „Zwierzęta Niczyje” w Suwałkach, wątpi, by tak się stało.

- Sądy są zbyt pobłażliwe dla osób, które katują albo zabijają zwierzęta, a to tylko rozzuchwala sprawców - uważa. - Wszyscy, zdaje się, zapominają, że to nie są zabawki, które można bezkarnie zutylizować, gdy się znudzą. A to bzdura. One czują i cierpią tak jak ludzie.

Nigdy nie lubił zwierząt

Mariusz P. mieszka z rodzicami w suwalskim blokowisku. 40-latek aniołkiem nigdy nie był. Sąsiedzi mówią, że z mieszkania na drugim piętrze wciąż dochodziły jakieś awantury. Zwłaszcza, gdy mężczyzna wracał do domu po alkoholowych imprezach. Ale tego, co wydarzyło się kilka dni temu, wciąż nie mogą zapomnieć.

- Było jeszcze ciemno, piąta, może szósta rano - opowiada jeden z sąsiadów, który chce pozostać anonimowy. - Mariusz wrócił do domu z imprezy i wdał się w spór z ojcem. Trochę pokrzyczeli na siebie i myśleliśmy, że będzie już spokój.

Tymczasem chwilę później sąsiedzi usłyszeli jakieś głuche uderzenie. Jedno, a później drugie. Ktoś wyjrzał przez okno i na chodniku zauważył dwie roztrzaskane klatki, a obok dwa martwe ptaki. Jakie, trudno powiedzieć. Jedni twierdzą, że były to papużki, drudzy, że jakieś „kurduple”. Może słowiki albo kanarki. Organy ścigania tej kwestii nie badały. Podobnie, jak tego, co było przyczyną ich śmierci. Czy zginęły z powodu obrażeń, czy raczej ze strachu, bo dostały ataku serca?

- Sąsiad też nie wie, co to był za gatunek, bo dostał te ptaszki w prezencie, kilka lat temu - dodaje rozmówca. - Gdy zobaczył je martwe, rozpłakał się jak małe dziecko.

Wezwał policję, a ta wszczęła postępowanie.

- Mężczyzna odpowie za uśmiercenie ptaków - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Podejrzany przyznał się do winy i wyjaśnił, że „ptaszyska” denerwowały go od dawna. Śmieciły i czasem hałasowały. Zresztą, nigdy nie lubił zwierząt. Ale wyrzucił je nie dlatego, że musiał sprzątać. Po prostu wkurzył się na ojca i chciał się na nim odegrać. Mężczyzna nie wykazał skruchy.

Wierzchołek góry lodowej

Ze statystyk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że liczba przypadków znęcania się nad zwierzętami w ostatnich latach sukcesywnie wzrasta. W ubiegłym roku zarzuty usłyszało aż 818 osób, przy czym z naszego regionu około 20.

- To nie oddaje skali zjawiska - uważa Sienkiewicz. - Przypadków katowania zwierząt jest znacznie więcej.

Działacze twierdzą, że organy ścigania niejednokrotnie lekceważą takie sprawy. Nie przyjmują zgłoszeń albo odmawiają śledztwa.

Inne przypadki dręczenia zwierząt w woj. podlaskim

Wiosną tego roku na poddaszu domu komunalnego w Suwałkach znaleziono kilkanaście martwych gołębi. Zarządca domu uwięził je wstawiając szyby w oknach budynku i ptaki padły z głodu. Ale postępowanie karne w tej sprawie zostało umorzone, bo policji nie udało się udowodnić, że robotnicy działali celowo.

Także w tym roku zapadł wyrok w sprawie hodowcy krów w gminie Narewka. W gospodarstwie znaleziono kilkanaście martwych, potwornie wychudzonych zwierząt. Sąd wymierzył rolnikowi karę więzienia w zawieszeniu, bo - jak zauważył - nie czerpał on przyjemności z głodzenia krów.

Wyrokiem w zawieszeniu zakończyła się też głośna sprawa sprzed kilku lat z gminy Suwałki, gdzie jeden z rolników miał hodowlę świń. Brakowało mu pieniędzy na karmę, więc kilkadziesiąt sztuk padło. W sądzie tłumaczył, że cierpiał patrząc na głodne tuczniki i był to argument łagodzący wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna