Już tylko najstarsi mieszkańcy województwa podlaskiego pamiętają o wiosennym kolędowaniu, zwanym konopielkami. Jest szansa, że zwyczaj ten odrodzi się i przetrwa za przyczyną knyszyńskich animatorów kultury, którzy od sześciu lat organizują kolędnicze spotkania z konopielką.
Taki barwny i rozśpiewany festiwal zorganizowali Knyszyński Ośrodek Kultury i białostocki WOAK w miniony weekend.
Kresowe zwyczaje
Tak jak i rok wcześniej knyszyń-skie kolędowanie miało wymiar międzynarodowy, bo do stawki swojskich kapel dołączyły podobne grupy z Litwy i Białorusi. W sobotę uczestnicy konopielkowego zjazdu wzięli udział w seminarium poświęconym zwyczajom kolędowania wiosennego i nauce form życzeniowych.
Gala finałowa odbyła się zaś w niedzielne południe. Knyszynianie podziwiali inwencję twórczą współczesnych kolędników, którzy potrafią uczynić z zapomnianych pieśni ich artystyczną wersję, z widowiskową oprawą podszytą ludowym humorem.
- Śpiewanie konopielek związane było z wiosennymi zalotami. Śpiew kawalerów pod oknem panny rozlegał się tak długo, aż ktoś wyszedł z domu i poczęstował kolędników jadłem, lub... kieliszkiem wódki - wyjaśniają pochodzenie wielkanocnej tradycji etnografowie.
Zalotnikom daj... gorzałki
O takim zwyczaju, który bywa też określany mianem "wołoczebno", traktuje jedna z konopielek:
A ty Handziu bądź wesoła,
Weź kluczyk, skocz do stoła
A od stoła do szafeczki
Przynieś dla nas gorzałeczki...
Kolędnicy odwiedzali domy, w których były panny na wydaniu. Konopielki trwały do drugiego dnia świąt i kończyły się polewaniem wodą w śmigus-dyngus.
Śpiewaków nie odprawiano z pustymi rękami, bo wtedy wypominali skąpstwo. Potrafili też zaintonować coś złośliwego. Takiej przyśpiewki bano się najbardziej, wierząc, że może sprowadzić nieszczęście na dom. Było pewne, że dziewczyna z takiego domu zostanie... starą panną.
Jeśli kolędnicy zostali potraktowani życzliwie, wówczas panna usłyszała podziękowanie:
Ty Kasieńko bądź bogata,
Pójdziesz za mąż tego lata,
My gorzałkę wypijemy,
Tobie Kasiu dziękujemy.
Podczas niedzielnego kolędowania zaprezentowały się 24 kapele, w tym jedna prawdziwa kompania męska z Janowszczyzny. Knyszynia-nie przyjęli zaś owacyjnie gości z Litwy: Przyjaciółki i Melodię oraz białoruski zespół Matczyna Piosenka.
- Najbardziej cieszą dziecięce kompanie. To znak, że rodzima tradycja wiosennego kolędowania nie zaginie - stwierdziła Jadwiga Konopko, dyrektor KOK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?