Syn Zenka Martyniuka i wielka awantura w Zakopanem. Skandal w hotelu Belvedere. Policja wyprowadziła 34-latka w kajdankach

Jako pierwszy sprawę opisał "Super Express". Do zajścia miało dojść 1 stycznia o świcie w hotelu Belvedere w Zakopanem. To tam zakwaterowane były gwiazdy, które wystąpiły na koncercie "Sylwester z Dwójką". Daniel Martyniuk wraz z żoną Faustyną był jedną z osób towarzyszących wokaliście zespołu Akcent - prywatnie jego ojcu, Zenonowi Martyniukowi.

Podczas występów wszystko szło zgodnie z planem. Problemy zaczęły się w hotelu. Jak opisuje jeden ze świadków zajścia w rozmowie z Onetem, doszło do scysji Daniela z żoną i gośćmi hotelu.

Cały czas wyzywał ją od ku***. Ta dziewczyna strasznie płakała. Prosiła go, by się uspokoił. On darł się jednak we wniebogłosy przed wyjściem. To jak on traktował tę dziewczynę to koszmar. Wówczas pierwszy raz interweniowała ochrona, a po chwili policja - mówi w rozmowie z Onetem jeden z gości, który mieszkał w sylwestrową noc w hotelu Belvedere.

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać moment zatrzymania mężczyzny przez policję. 34-latek jest wyprowadzany przez funkcjonariuszy w kajdankach.

Dziennikarzom Super Expressu udało się skontaktować z Danutą Martyniuk (matką Daniela), która krótko skomentowała tę sprawę.

Nic nie wiem. Do mnie takie informacje jeszcze nie dotarły. Może nie chcieli mnie denerwować. W tym roku postanowiłam sylwestra spędzić w domu, z dala od tego szumu medialnego. Zostawili mi pieska pod opieką i pojechali się bawić. Daniel obiecywał ojcu, że będzie grzeczny i nie przyniesie mu wstydu, dlatego zgodził się go zabrać – mówiła w rozmowie z portalem.

To nie pierwszy konflikt z prawem, w jaki wdał się Daniel Martyniuk. Ostatnio jednak wydawało się, że mężczyzna wychodzi na prostą. Ożenił się po raz drugi, w grudniu sąd uniewinnił go z zarzutu znieważenia sędzi przez internet i wiele wskazywało, że wspomniane kłopoty już za nim.