Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlabany budzą kontrowersje

Urszula Szewczyk
– Szlabany nie do końca zdają egzamin – mówi Monika Polecka
– Szlabany nie do końca zdają egzamin – mówi Monika Polecka
Szlabany nadal są przedmiotem żywej dyskusji, mimo że stoją tu już od trzech lat. - Utrudniają życie - twierdzi Czytelniczka, która zgłosiła się do naszej redakcji.

Umieszczone są na drogach wjazdowych m.in. do białostockiego osiedla Piaski. Powstały, bo na parkingach samochody zostawiali nie tylko mieszkańcy, ale także osoby przyjeżdżające do centrum i pobliskich szpitali. Umożliwiało to uniknięcie opłaty za karty parkingowe.

Szlabany otwierają się na piloty, które kosztują 48 złotych. Przy niektórych stoją również zatrudnieni ochroniarze. Jak mówi dyrektor spółdzielni Romuald Aleturowicz, wpuszczają oni samochody, których właścicielami nie są mieszkańcy, w uzasadnionych przypadkach. Są nimi: karetka, straż pożarna lub członkowie rodzin mieszkańców.
- To nieprawda - odpowiada nasza Czytelniczka. - Karetki faktycznie są wpuszczane, ale kiedy przyjeżdżają goście, ochroniarze odmawiają im wjazdu.

Płacą wszyscy

Problemem jest również to, że szlabany utrzymują wszyscy - nawet osoby nieposiadające samochodów. Jest to kwota od 14 do 21 groszy liczona od metra kw. mieszkania.
- Na tym polega funkcjonowanie spółdzielni - odpowiada dyrektor. - Wszyscy płacą za utrzymanie placów zabaw nawet jeśli nie mają dzieci.

- Szlabany nie do końca zdają egzamin - twierdzi inna mieszkanka osiedla Monika Polecka, którą spotkaliśmy na wspomnianym osiedlu pod jej domem. - Popołudniami są otwarte i wjechać może każdy. W innych godzinach, kiedy na przykład ma przyjechać taksówka, to trzeba wyjść, aby została wpuszczona.

- Ustawiając szlabany kierowaliśmy się dobrem mieszkańców - mówi dyrektor, który też jest mieszkańcem tego osiedla. Mówi, że miejsca parkingowe przeznaczone są dla mieszkańców, a nie dla osób przyjeżdżających do centrum. Ponadto, jego zdaniem podnosi to bezpieczeństwo. - Kiedyś była taka sytuacja, że przyjechała pseudoekipa remontowa, która postawiła samochód na terenie osiedla. Okazało się, że to byli złodzieje, którzy okradli naszych mieszkańców - dodaje.

Zadecydowała większość

Decyzja na temat szlabanów zapadła na walnych zgromadzeniach mieszkańców.
- Nie wszyscy byli zadowoleni, ale zadecydowała większość - mówi dyrektor. - O zebraniach mieszkańcy zostali poinformowani listownie, za potwierdzeniem odbioru.

Nasza Czytelniczka twierdzi, że nie na wszystkie zgromadzenia otrzymywała zaproszenia. O ostatnim dowiedziała się przypadkiem. Monika Polecka zaś mówi, że o zgromadzeniach nie wiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna