Rok temu było ich czterech. Teraz bractwo Pospolitego Ruszenia Ziemi Tykockiej liczy 10 szabel i jest otwarte nie tylko na herbowych przedstawicieli ziemian. Zdobywali już szturmem Twierdzę Zamość, stoczyli bój o "skarb kwarciany" w Rawie Mazowieckiej, oblegali Szydłowiec i urządzają pokazy fechtunku na Podlasiu.
Potomkowie herbowych przedstawicieli podlaskich rodów skrzyknęli się w chorągiew, bo - jak mówią - jest jeszcze zbyt mała wiedza o XVII-wiecznej RP Szlacheckiej i rośnie zapotrzebowanie na plenerowe widowiska ze szczękiem szabel i zapachem prochowego dymu z hakownic.
Na wzór RP Szlacheckiej
Takie widowisko obejrzeli niedawno mieszkańcy Moniek, zaś dwa tygodnie temu odbył się w Tykocinie I Turniej Szabli Bojowej. Na te potyczki tykockie bractwo ściągnęło posiłki z Szydłowca.
- Nie ma u nas pułkownika, choć reżyseria widowisk wymaga dobrej koordynacji. To po to, by jak najmniej odnieść ran ciętych i szarpanych - mówił Tomasz Pac h. Gozdawa. - Wszystko odbywa się demokratycznie, bo i demokracja w XVII-wiecznej RP należała do najlepiej zorganizowanych w Europie - zauważył Pac.
Tomasz Pac mieszka w Krypnie i jest dyrektorem Monieckiego Ośrodka Kultury. Jego kompani-weterani z chorągwi to: Adam Rudacki h. Kościesza z Tykocina, Radosław Orłowski h. Chomąto z Krypna oraz białostoczanie Karol Urbański, Marcin Franckiewicz i Cezary Danieluk.
Białogłowy w odwodzie
Orłowski jest chorążym, dzierży i broni sztandaru bractwa.
- A było już wiele ran odniesionych, wiosek wrażych spalonych, białogłów moc zniewolonych i w dom sprowadzonych. Jam już co prawda poślubion, a i na moich kompanów czekają w dworach niewiasty, by rany nam opatrywać - żartował Radosław z Krypna.
Bractwo bawi się świetnie, choć ich zabawa wiąże się z wojennym drylem i kosztownymi pomysłami na uzbrojenie, rynsztunek i częstymi wyjazdami na turnieje.
- Cały czas ćwiczymy fechtunek, choć w tej materii pomaga nam tylko fachowa literatura. Stroje są z epoki, zaś broń palna to m.in. hakownice, bułhak i armata. To wciąż początki. Oddział rośnie w siłę, może z czasem będzie z tego dobrana armia. Jak ziemia tykocka będzie w potrzebie, to na pewno wystąpimy orężnie w jej obronie - mówili kompani z oddziału.
Szlachectwo zobowiązuje
Tykocka chorągiew nie zamierza ubiegać się o członkostwo w Związku Szlachty Polskiej, bo nie interesuje ich ta elitarna organizacja. Bawią się świetnie, a przy okazji przypominają wydarzenia historyczne związane z ziemią tykocką i moniecką. Każdy z nich ma spory zasób wiedzy na tematy historyczne, zaś Cezary Danieluk łączy swoją pasję historyczną z nurkowaniem. Szuka skarbów ukrytych m.in. na dnie Biebrzy.
- Komunistyczne władze starały się obrzydzić społeczeństwu ludzi, którym tytuły, herby i pieczęcie nadawali królowie za zasługi dla ojczyzny. Czas więc, by przypomnieć, że szlacheckość zobowiązywała do służby Rzeczpospolitej - zamyślił się Tomasz Pac h. Gozdawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?