Szef jej rady społecznej, Kazimierz Orłowski przyznaje, że opłaty mogą budzić niezadowolenie.
- Mogłoby ich nie być - dodaje. - Rozumiem, że potrzebne są ochraniacze na buty, ale pozostałe wydatki nie są zasadne. Dyrektorzy powinni zarabiać w inny sposób, a nie na chorych.
To jest zdzierstwo!
Najdrożej jest w suwalskim szpitalu. Za wjazd na parking trzeba płacić 2 zł, za ochraniacze na buty - drugie tyle.
- Jedzenie w szpitalu nie jest najlepsze, a przywożąc teściowej posiłki tracę na parkingi 6 złotych dziennie - kalkuluje Murawska. - Z "kapciami" też bywa różnie. Noszę buty na szpilkach i nie raz, zanim zdążę dojść na oddział mam dziury w ochraniaczach.
Kobieta wyliczyła, że w ciągu pięciu dni, bo tyle czasu teściowa przebywała w tym miesiącu pod opieką lekarzy, straciła ponad 60 złotych.
- To zwykłe zdzierstwo! - irytuje się kobieta. - Mówi się, że dobro pacjenta jest najważniejsze. A tymczasem liczą się tylko jego pieniądze!
Znacznie więcej muszą zapłacić rodzice chorych dzieci. Na oddziale pediatrii mogą przebywać z pociechą za darmo. Ale już na chirurgii łóżko kosztuje 13 złotych za dobę.
- Wnuczka nie chciała sama zostać w szpitalu - mówi Wanda Masłowska. - Zapłaciłam za łóżko, "dokupiłam" telewizor, żeby się nie nudziła i 100 zł poszło. Nie rozumiem, dlaczego mam za to płacić.
Liczy się każdy grosz
W augustowskim szpitalu "kapcie" kosztują złotówkę. Parking jest bezpłatny, a telewizji nie ma. Natomiast za łóżko na oddziale dziecięcym, przez pierwsze pięć dni trzeba płacić po 15 zł za dobę. Za każdą następną - siedem zł. Za zmianę pościeli - 5 zł.
Natomiast matki karmiące piersią dzieci, które nie ukończyły jeszcze pół roku płacą tylko 5 zł za pościel. Niezależnie od tego, ile czasu przebywają w szpitalu.
W Sejnach zaś trzeba płacić wyłącznie za ochraniacze na buty. Kosztują one złotówkę. Rodzice, za to, że przebywają z dzieckiem nic nie płacą. Podobnie, jak za oglądanie telewizji. Odbiornik, jeden, znajduje się na każdym oddziale.
- Nie pobieramy opłat, ponieważ nie chcemy zarabiać na pacjentach - tłumaczy Waldemar Kwaterski, dyrektor SP ZOZ w Sejnach. - Tym bardziej, że dla nas nie byłyby to jakieś znaczące kwoty, a dla chorego czasem liczy się każdy grosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?