Postanowiliśmy sprawdzić jak aktywni byli przez całą kadencję łomżyńscy radni. Podobnie jak to czynimy z posłami policzyliśmy złożone przez nich interpelacje. Zwykle świadczy to bowiem, że reprezentujący nas radny żywo jakimś problemem się interesuje, a przynajmniej chce się czegoś dowiedzieć.
Jak dotąd obsługujące radę biuro odnotowało blisko 600 takich zapytań. Co szóstą interpelację zgłosił szef klubu PO Maciej Borysewicz. Skąd tyle pytań do władz?
- Większość z nich płynie od samych mieszkańców, ich próśb, skarg i uwag - uważa radny. - Zresztą interpelacja to jedno z podstawowych narzędzi pracy radnego i pomaga oceniać pracę prezydenta. Bo jeśli radny pytań nie ma, to zmieni się szybko w maszynkę do głosowania.
- Ja interpeluję często w sprawach pozornie drobnych, ale które wydają mi się ważne - mówi radny Jan Kleczyński (PiS), autor 83 interpelacji. - Zwykle pytałem o sprawy związane z inwestycjami jak i o kwestie bezpieczeństwa w mieście.
Prawdziwym ewenementem w porównaniu z oboma wspomnianymi panami jest radny Zbigniew Szewczyk. Interpelacji w ogóle nie składa.
- A dlaczego mam wszystko wyciągać na forum rady? - pyta rajca. - Prezydentów wolę zapytać osobiście. Jestem zdania, że rozmowy kuluarowe dają większy efekt.
Osobną kwestią są nieobecności radnych na sesji. Zapytaliśmy o tę kwestię przewodniczącego Wiesława Grzymałę.
- Raczej trudno wskazać takiego, który by często nie przychodził - stwierdza. - Ja nad nimi bata nie trzymam, ale myślę, że część po prostu bałaby się utraty sporej części swojej diety.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?