MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ten wyrok to kpina z tragedii! Zabiła rowerzystkę, uciekła

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Barbara Wiśniewska nie umie pohamować łez. W półtora roku straciła rodziców. – A sprawczyni tragedii już mogłaby być na wolności, bo sąd wymierzył karę właśnie 1,5 roku – mówi.
Barbara Wiśniewska nie umie pohamować łez. W półtora roku straciła rodziców. – A sprawczyni tragedii już mogłaby być na wolności, bo sąd wymierzył karę właśnie 1,5 roku – mówi.
Sąd był pobłażliwy - twierdzi córka ofiary.

Zabiła moją mamusię, uciekła z miejsca wypadku, a sąd w Piszu skazał tę dziewczynę tylko na półtora roku więzienia. Serce mojego taty nie wytrzymało. Zmarł tuż przed ogłoszeniem wyroku - rozpacza po utracie rodziców Barbara Wiśniewska ze wsi Buniaki k. Ełku.

Pani Barbara i trójka jej rodzeństwa przez ponad rok zmagali się z Temidą, a ta okazała się łaskawsza dla sprawczyni tragedii, niż dla ofiar.

- Bezduszny sąd zakpił z nas - mówi ze łzami w oczach Wiśniewska.

Zostawiła ofiarę w rowie
Rodzinny dramat wiąże się z wypadkiem, jaki miał miejsce w listopadzie 2009 r. na drodze z Mikoszy do Mikołajek. 20-letnia mieszkanka Tuchlina przy pełnej prędkości wpadła swoim autem na rowerzystkę. Nie zatrzymała się jednak, nie udzieliła pomocy, uciekła z miejsca wypadku. Dopiero po kilkunastu minutach zadzwoniła do swojego chłopaka z prośbą, żeby pojechał i zobaczył co się stało. Mężczyzna był pierwszym świadkiem tragedii. Znalazł w rowie kobietę bez oznak życia. Wezwał pogotowie ratunkowe, lekarz potwierdził zgon rowerzystki. To była Teresa Szumowska, mama Wiśniewskiej.

- Byłam tam. Widziałam, jak moją mamusię wkładają do czarnego worka - opowiada pani Barbara.
Sprawczyni też tam wróciła i przyznała się policjantom do spowodowania wypadku. 20-latka została zatrzymana i trafiła przed oblicze sądu.

- I wtedy zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wmawiano, że mama jechała na rowerze bez świateł, choć rower miał sprawne światła. Ta dziewczyna nie poczuwa się do winy. Mówiła tylko, że w coś uderzyła, ale nie sądziła, że to człowiek - mówi Wiśniewska.

Nie ma sprawiedliwości
Jej rozpacz pogłębiały kolejne rozprawy w piskim Sądzie Rejonowym. Stawania oko w oko ze sprawczynią śmierci żony nie wytrzymał ojciec pani Barbary. Zmarł 26 stycznia br., a wyrok zapadł 1 lutego. 20-latkę uznano za winną i wymierzono jej karę 1,5 roku więzienia. Kobieta była wcześniej karana za jazdę w stanie nietrzeźwym.

- Życia to mamie nie przywróci, ale ten wyrok jest niesprawiedliwy - uważają Barbara Wiśniewska jej siostra Bogumiła Pawłowska.

- To subiektywne odczucia i emocje. Sąd jest obiektywny i bezstronny, a jest też możliwość złożenia apelacji w Sądzie Okręgowym - mówi Magdalena Łukaszewicz, prezes Sądu Rejonowego w Piszu.

Wiśniewska chce tak zrobić. Tymczasem dodatkowych nerwów przysparza całej rodzinie firma ubezpieczeniowa, która wyceniła życie Teresy Szumowskiej na 3,5 tys. zł. Po tyle dostała Wiśniewska i jej rodzeństwo. Ich adwokat złożył do sądu pozew o zapłatę przez ubezpieczyciela po 36,5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna