Takie rozwiązanie sprawdza się w innych, dużo większych miastach - argumentuje Janusz Jabłoński, który przyszedł do redakcji z prośbą o interwencję. - Dlaczego nie miałoby udać się nam?
Jego zdaniem, znak zakazu wyprzedzania przez samochody ciężarowe powinien pojawić się na wjeździe do Suwałk, od strony Augus-towa oraz Szypliszek. Obowiązywałby więc na ulicach Pułaskiego i Utracie, gdzie przejeżdża najwięcej tirów.
Wystarczy kilka znaków
Tam też jest najbardziej niebezpiecznie. Ciężarówki pędzą bowiem z prędkością nieraz sporo wyższą niż dozwolona. Niemal powszechne jest też ich wzajemne wyprzedzanie się.
- Niektórzy kierowcy jeżdżą jak wariaci - denerwuje się nasz Czytelnik. - Trzeba coś z tym zrobić, tym bardziej, że ustawienie kilku znaków nie jest chyba wielką inwestycją. Zakaz wiązałby się z tym, że tiry nie mogłyby jechać lewym pasem.
Policjanci jednak podchodzą do tego pomysłu dość sceptycznie.
- Utrudniłoby to ruch lokalny - mówi Arkadiusz Bobowicz, naczelnik suwalskiej "drogówki".
Podobne obawy ma też zarządca drogi.
Kolejki na ulicach
- Zakaz wydłużyłby przejazd przez miasto - tłumaczy Romuald Koleśnik, szef Miejskiej Dyrekcji Inwestycji w Suwałkach. - W godzinach szczytu tiry stałyby w kilometrowych kolejkach. W innych miastach pomysł może się sprawdza, ale nie mają w sąsiedztwie drugiego w kraju co do wielkości przejścia granicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?