To był wielki człowiek. Zbieramy podpisy, by go upamiętnić

Jest jednym z pomysłodawców nadania pośmiertnie księdzu Jerzemu Zawadzkiemu tytułu zasłużonego dla miasta Suwałki. - To jest inicjatywa apolityczna, w którą angażują się osoby z różnych środowisk - dodaje G. Gorlo.

Ks. Jerzy Zawadzki związany był z Suwałkami od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. W czasach PRL stworzył w mieście filię jednej z katolickich uczelni. Wspomagał też opozycję demokratyczną.

W latach dziewięćdziesiątych zasłynął ze stworzenia pierwszej w Polsce parafialnej szkoły romskiej. Dzięki temu wiele cygańskich dzieci nauczyło się czytać i pisać.

Za swoją działalność edukacyjną ksiądz został uhonorowany specjalną nagrodą Prymasa Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Nagradzano go także za działalność społeczną. Ks. Zawadzki słynął z pomocy, jakiej udzielał najbiedniejszym. Jak sam kiedyś mówił, jego cały majątek osobisty zmieściłby się w jednej dużej walizce. Nikt nie jest w stanie zliczyć tych pieniędzy czy dóbr, które rozdał biednym suwalczanom. W 2006 r. za to, co zrobił otrzymał nagrodę prezydenta miasta - Włócznię Jaćwingów.

Ks. Zawadzki zmarł niespodziewanie rok później. Miał 57 lat. Pośmiertnie został odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla rozwoju demokracji.

- Takich krystalicznych wręcz postaci w historii miasta zbyt wiele nie ma - mówi radny Gorlo. - Powinna więc być upamiętniona. Tym bardziej, że zasłużonymi dla Suwałk zostawały osoby o znacznie mniejszym dorobku.

Pomysłodawcy przyznania tytułu zbierają teraz podpisy pod odpowiednią petycją w tej sprawie. Suwalczanie wniosek chętnie popierają, bo księdza wciąż doskonale pamięta wiele osób.

Przypomnijmy, że parę lat temu radni jedną z nowych uliczek wokół budynku o nazwie Serce Suwałk nazwali właśnie imieniem ks. Zawadzkiego. Niedługo do rady trafi też petycja z kolejną propozycją.
26 kwietnia tego roku minie piąta rocznica śmierci księdza.