Biegli ustalili, że ogień zajął się od remontowanego samochodu. Postępowanie w tej sprawie zostało więc umorzone. - Decyzja jeszcze nie jest prawomocna - zastrzega Radosław Jasiński, zastępca Prokuratura Rejonowego w Augustowie. - Może je zaskarżyć poszkodowany, albo firma ubezpieczeniowa.
Na początku czerwca tego roku, jak informowaliśmy, spłonął zakład samochodowy należący do Pawła Antonowicza. Kilka tygodni wcześniej jego ojciec otrzymał listowną pogróżkę, że jeśli nie przestanie angażować się w sprawy gminy, a dokładniej odwołania jej rady, to "pójdzie z dymem".
- Zacząłem się bać, że pogróżki spełniają się - opowiadał Piotr Antonowicz. - Tym bardziej, że dzień wcześniej zamknąłem drzwi do garażu, a kiedy paliło się - były otwarte. To wydało się podejrzane. Sądziłem, że ktoś wchodził do środka.
Sprawą zajęła się augustowska prokuratura, która zleciła biegłym ustalenie przyczyny pożaru. Opinia już jest, a na jej podstawie zapadła właśnie decyzja o umorzeniu śledztwa.
- Biegli stwierdzili, że w tym przypadku nie było ingerencji osób trzecich - dodaje prokurator Jasiński.
W ocenie fachowców, źródło ognia pochodziło z fiata ducato, którego mechanik wziął do naprawy. W samochodzie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.
- Jest to możliwe - ocenia Piotr Antonowicz, który od kilkudziesięciu lat naprawia pojazdy. - Z tego co ustalili fachowcy, auto przetoczyło się nieco i lekko uderzyło w ścianę garażu. To wystarczyło, aby doszło do zwarcia instalacji.
Rozmówca zapowiada, że nie będzie skarżył decyzji śledczych. Dodajmy, że postępowanie w sprawie anonimów wciąż jest prowadzone. Poza Antonowiczem, otrzymało je kilku innych mieszkańców gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?